To jest, kurwa mać, moje pierdolone życie, nad którym mam bezwzględną kontrolę.
Chyba pora ogarnąć, co?
JA tu rządzę. Kilka żelaznych reguł (od dzisiaj, psia mać!), zasad. Konkretnie określone cele. Czarno na białym, jak w mordę strzelił.
Dzień, w którym wpadłam na ten link, był chyba kamieniem milowym w tym całym nędznym życiu. Może to trochę smutne... ale wygląda na to, że największy wpływ na moje życie mają osoby, które są mi właściwie obce. Może smutne, może trochę niesamowite.
Najważniejszym punktem będzie: 'podziękować Ci!!! (i Tobie też xP)'. (obaj są niesamowici, no cóż...)
Hell!yes, zrobię to!