photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 WRZEŚNIA 2010

Nefer zasnął w honorowym miejscu (półka pośrodku, zakopany między mięciutkimi swetrami), mamy więc tego oto zielonookiego (i różowonosego *rozpływa się z nadmiaru słodkości*) potworka. Jest piękny. I cudnie mruczy.

 


 

Fabryka rzuciła w końcu stęsknionym (tralalala) czytelnikom fragment Zbieracza. Miałam nie czytać, ale... ta, jasne.

Wrażenia? W smsie do Kariny (forgive me...) przynajmniej z pięć razy użyłam zwrotu 'zabij mnie'. Mod ZNOWU oślepł, ogłuchł, ogłupiał i stracił mózg (chyba przed ucieczką na Ziemię zostawił go w Głębiańskim depozycie, bo innego wytłumaczenia dla tak radykalnej zmiany nie znajduję). Bardzo się cieszę, że zamówiłam już tę książkę- jak przeczytam jakąkolwiek wzmiankę o Blance (niech mi ktoś wytłumaczy, jak można nosić kabaretki do glanów...), to przynajmniej będę miała czym rzucać

 

Na stanowisko 'ulubiony bohater' awansuje Nefer, który to futrzak już po pierwszym tomie skradł me serce. Przeczytajcie tylko to: (źródło powyżej)

 

"Hałas obudził widmokota, który spał zwinięty w kłębek na stercie koptyjskich gobelinów. Nefer przeciągnął się, wygiął grzbiet a potem ziewnął potężnie prezentując zęby godne tygrysa.
-Nie przejmuj się. To zła kobieta była. Skocz do Głębi na demonice, a zaraz poczujesz się lepiej. I w dodatku nie musisz płacić, nie? Wszystko twoje.
Zgniły Chłopiec obrócił się gwałtownie. Nie włożył soczewek kontaktowych, więc jego nieludzkie, fiołkowe oczy świeciły niczym dwa złowrogie reflektory. Bliźniacze, nabuzowane furią strumienie zabójczych laserów.
-Zamknij się!- warknął wściekle.
Nefer obojętnie polizał łapkę.
-Czego się wkurzasz? Pocieszyć chciałem. Zamiast zapadać się w sobie jak czarna dziura lepiej byś się ze mną pobawił. Podobno to bardzo odpręża. Trzydzieści minut codziennego igrania z domowym zwierzątkiem zmniejsza o jedną czwartą ryzyko zawału serca albo wystąpienia objawów angina pectoris. A może puchliny kolan? Zapomniałem. Nie ważne. Grunt, że to dobrze i zdrowo. No nie bądź żyła, ciśnij mi suszony łepek polinezyjskiego kanibala. Przecież też ci się chce śmiać, kiedy wepchnięty pod szafę zaczyna kląć i wywracać oczami.
"

 

Nefer, kochanie, no chodź... porzucam Ci tym łebkiem polinezyjskiego kanibala... 

 

PS Tęskni mi się za fiołkowymi oczyma.