photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 PAŹDZIERNIKA 2012

Nie chcę być tu SAMA. Nie chcę tu wogóle być. Nie chcę być nigdzie! Gdzie podział się mój dobry dzień?! Dlaczego uciekł... dlaczego uciekł wraz z tą cholerną wichurą przywiewającą ulewę? Zabrał mi spokój, namiastkę pozostałości mojego spokoju! Dziś nie wytrzymam, czuję, że zbliżam się do kresu swojej wytrzymałości. Chcę zwymiotować. Kazdą emocją jaką w sobie mam. Jaką przynosi każda następna minuta, każdy zapach, który czuję zza drzwi, każdy głos, który słyszę zza drzwi. Chce zwymiotować i zapomnieć. Że wogóle znałam, czułam, smakowałam. Chciałabym czuć się w tym wszystkim normalnie, a nie potrafię. Rozemocjonowuję. A to mnie wypala. Wypala moją duszą, kruszy na kawałki. Serce tak kruche zbudowane ze smutku, bólu i rozpaczy szklanej. Ich ciepło rzuca tym szkłem i roztrzaskuje. A ja staram się zbierać, podpasować, nie narzekać, tolerować, życ, być, uśmiechac się, Przecież JA zniosę WSZYSTKO. Ja zawsze przeżyję. Ja zawsze będę miała siłę pozbierać, pozamiatać, posklejać, ponaprawiać. Ale co z tego? Skoro po całym takim incydencie jestem o wiele bardziej zepsuta, zniszczona! Nienawidzę! Nienawidzę siebie. To powoduje nasilenie psychicznego problemu. Wczoraj np całą sobą chciałam dopuścić do zagłodzenia. Głód, który usuwa uczucia z organizmu. Mała wolność? Czułam psychicznie beznadziejność rozchodzącą się po całym ciele. Nierozumność, ciężar. Chcę poczuć nicość. Halo! Ratunku!

Wraz ze swą wiarą pozostanę. Zjedzona dziś zostalam przez stres. Dziś przechodziłam casting życia. Wraz z wiarą pozostanę, że przejdę go do końca i dzięki temu zapomnę, zatracę się. O tak, pragnę tego. Wraz z wiarą na lepsze jutro. Lecz nie powiem, że frustrujące i irytujące jest codziennie wstawanie ze strachem, że każdy mój krok może mnie zbliżyć do katastrofy. Jakiejkolwiek! Przecież nigdy nic nie wiadomo. Chcę schować się pod łóżko, do szafy, zapaść pod ziemię. Boję się. Potrzebuję ciepła przyjaźni...

Komentarze

nenya Strasznie naiwne, jest to kiedy myślimy, że nas to nie spotka, to jest jak wzięcie narkotyku po raz pierwszy i wszyscy wtedy mówią "ja nie w to nie wpadnę, to jest tylko raz". Wszystkie te wybory, wszystko sprowadza się do tego, tak samo to "nic więcej" ja to rozumiem ale i tak tego chcę
07/10/2012 18:23:30
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 8
nenya Wiem, że nie jest normalne. Jest ciężkie i popieprzone i nie musisz się na nie godzić. Po prostu nie smuć się, staraj się żyć i mieć życie takie jak chcesz
07/10/2012 21:35:13
flyfeather Staram się. Ale chyba nie zbyt mocno, skoro nic mi nie wychodzi. A nie mam już siły, ani nawet pomysłów jak starać się mocniej! A Ty starasz się czy odpuściłaś sobie? Po czytaniu Twoich wpisów bardziej widzę odpuszczenie, poddanie się, zgodzenie się na to co przynosi codzienność.
07/10/2012 21:43:37
nenya Staraj się bardziej. Wiem, że to trudne, bardzo bardzo trudne i wymaga to na prawdę wielkiej siły, której zbyt wiele razy brakuje. Zależy co masz na myśli. Ja... nie mam tego co chciałam, chcę i będę o to walczyć chociaż powinnam uciekać jak najdalej, uciekać i nie myśleć o powrocie. Może tak to właśnie wygląda ale ja się nie godzę. Cicho się buntuję i tłumię to w sobie, bo jeszcze nie pora na to by wybuchnąć.
07/10/2012 21:51:37
flyfeather A kiedy jest odpowiednia pora? wiesz chociaż na jaką porę czekasz?
07/10/2012 22:40:14
nenya Chodzi mi bardziej o to, że nigdy nie godziłam się na to co jest ogólnie przyjęte za normę, nie godzę się na tą "normalność" i wiem, że nie tego chcę. Szukam i chcę się dowiedzieć kiedy będzie odpowiednia pora, to jest mój plan na teraz
07/10/2012 22:43:09

akcydentalnie powinnaś chodzić nie tylko do psychologa, ale iść do psychiatry.
07/10/2012 5:25:06
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 13
flyfeather Dlatego tylko tak sobie gdybam, nie oceniam kto ma rację. Po prostu czuję w sobie przeogromną potrzebę bliskości, czyjegoś ciepła i zainteresowania, na każdym kroku mi tego brakuje. Brakuje mi szczerych, długich, prawdziwych rozmów. I nawet jakąś cząstką siebie czuję, że dzięki temu poczułabym się lżej. Oczywiście, to znowu jest tylko uczuciowe gdybanie. Uczuciami przemawiam.
07/10/2012 18:44:39
akcydentalnie Rozumiem, mnie też brakuje ciepła, ale staram się go sama szukać. gdziekolwiek, nawet w spojrzeniach obcych ludzi. najgorzej jest siedzieć i ciągłe tkwić w tym samym. trzeba coś robić, cokolwiek, byle nie myśleć tyle. iść na spacer- nawet samemu, włączyć weselszą muzykę - nie ciągle smutne piosenki, obejrzeć jakiś ciekawy film, pozytywnie nastrający, pouczyć się, pobiegać, wysiłek fizyczny też jest wskazany, ale rekreacyjnie. coś robić, cokolwiek.
07/10/2012 18:51:04
wujekkazek Nieuzasadniona - i u mnie zanikła wena. Tez miałam wiele prób. Ale kto powiedział, że one muszą szybko zadziałać? Czasami potrzeba nawet lat, aby dobrać dobre lekarstwa. Jednak zgodzę się z Tobą, że bliskości nie dadzą.
07/10/2012 19:47:17
nieuzasadniona anemicznie - jesteś już o krok dalej niż my ... znalazłaś coś co chociaż w części ci pomaga i nie mówię ze jesteś już zdrowa, czy że jesteś szczęśliwa...bo wiem że czegoś wciąż Ci brakuje,ale my dopiero szukamy tego "antidotum" na naszą "chorobę" ...

to czy leki pomagają,czy pogarszają nasz stan jest kwestią indywidualną...nie miałam zamiaru nikogo zniechęcać do terapii,jakiejkolwiek... bo znam również osoby którym leki pomogły..bo przecież gdyby nie pomagały to nikt by ich nie przepisywał...mówię tylko że ja nie mam dobrych wspomnień i doświadczeń... trzeba zdawać sobie sprawę z tego że nie zawsze leki pomagają...
oczywiście ruch,nauka,czy jakiekolwiek zajęcia trochę nam pomagają,bo taka jest nasza natura...lecz to nie zawsze pomaga w pełni...nieraz ciężko jest wstać i powiedzieć "dam radę"...trzeba to uwzględnić...
07/10/2012 20:05:01
nieuzasadniona wujekkazek - pół roku to nie jest mało czasu... choroba odebrała mi na razie 3 lata...przez ten czas ani na moment nie przestałam myśleć o kroku ostatecznym... jedyna osoba z którą mogę porozmawiać mieszka bardzo daleko ode mnie... Wiem,że w życiu każdy ma swoje problemy i każdy przeżył coś czego wystrzegał się jak ognia.. lecz co jest sensem życia,skoro mam wrażenie ze odebrało się mi już wszystko..?
07/10/2012 20:29:58

zombiefatty w Twoim poście wyczuwam nerwicę lękową... mam to samo, więc mam nadzieję, że jednak tak mi się tylko wydaje. Trzymaj się.
07/10/2012 9:02:35
xconfusionx dusisz w sobie wiele uczuć, prawda? ale chyba sama wiesz, ze w sumie nie powinnaś, widzisz do czego to doprowadza - zamiast o nich opowiedzieć, wyrzucić je z siebie tak normalnie, Ty masz ochotę je wyrzygać. I ja doskonale rozumiem ten stan, ale może warto by było jednak komuś powiedzieć?
06/10/2012 21:48:55
flyfeather Owszem, warto. Tylko problem tkwi w tym, że nie mam komu...
06/10/2012 21:55:01
xconfusionx Kurcze, to to już cięższa sytuacja... Ale chodzisz na jakąś terapię, tak? Jeśli nie nawiązała się pomiędzy Tobą, a psychologiem nić porozumienia, to może lepiej znaleźć kogoś innego? sama nie wiem. Życzę Ci zdrowia i wierzę, że na pewno staniesz na nogi, bez chwiejności.
07/10/2012 8:23:23

lena0508 Ty masz przede wszystkim depresję.
06/10/2012 22:28:39
flyfeather Nie wiem czy przede wszystkim, ale chyba mam.
06/10/2012 22:32:07

nenya Schowajmy się razem, ukryjmy się przed światem, przed Nimi, same przed sobą
06/10/2012 22:20:51

Informacje o flyfeather


Inni zdjęcia: Ja pati991gd... maxima24Ja pati991gdJa pati991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24