photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 WRZEŚNIA 2012

Lato przekwtło, kwitnie jesień z zimą co parę kroków przeplataną. Litry herbaty co dzień to obowiązek, zwłaszcza zielonej. Zielonej najwięcej, ulubiona herbata. Nawet w domu już pod kocem się ukrywam.

 

Po terapii wcale się lepiej nie czuję. Wkurza mnie, gdy jestem zmuszona do otwracia się, kiedy nie jestem na to gotowa, kiedy jeszcze się nie przyzwyczaiłam, że ten przeokropny głos chce ze mnie wszystko wyciągnąć. Cele, marzenia, pragnienia, strachy, lęki. To moje tajemnice! Potrafiłam czuć się lepiej, gdy radziłam sobie sama, na chwilę, ale potrafiłam, terapia nic nie zmienia. Jem już od dawna więcej, więc to też nie jego zasługa. Boję się tyć... to uczucie rozdzierające kazdą tkankę, komórkę ciała, to uczucie rozpierającego pieczenia, swędzenia... uczucie tycia. Objaw tycia. Tyję też z osamotnienia i bezradności. Nienawiści i słabości, smutku i zimna. W niedzielę chciałabym się zważyć. Zadrżę od samego ściagnięcia grubego swetra i zostania w bieliźnie. Przecież ja tyle jem... cholera, oszalałam?! Oszalałam. Jestem ciężka. Fizycznie czy nie fizycznie, ale na duszy jestem ciężka. A to najgorszy ciężar, jaki można czuć. Dusza nie schudnie ot tak. Ale schudnąć ciałem oznacza pustkę w żołądku. Wtedy i dusza robi się lżejsza. Czuję się lżej. Tęsknie za tym okrutnie. Pustka w żołądku daje niewyobrażalnie wiele sił. Nie wiem dlaczego ludzie mówią mi, żebym jadła, bo sił mi zabraknie. Ja więcej sił mam, gdy nie jem. Z pustki biorę siłę. A skoro otacza mnie ona zewnętrznie... to wewnętrznie także może. Wolałabym właściwie nie mieć pustki zewnętrznej, a mieć wewnętrzną, niż na odwrót. Wiem, że to złe. Teoretycznie dużo rzeczy wiem. Tylko nie do końca rozumiem najważniejszej rzeczy - samej siebie połączonej z problemem. Mam luki w tym rozumowaniu. 

 

Co róż mnie coś ogrnicza. Nienawidzę tego uczucia, które wypełnia oczy łzami... Także nienawidzę nowego życia, które zostało wprowadzone znienacka i, do którego z dnia na dzień kazano mi się przystosować. Nienawidzę, to nie moje życie, to nie moje rutyny, to nie moje plany dnia, to nawet nie ta sama pustka, bo tej nie mogę już znieść! Zgłaszam reklamację! Halo! Chcę wrócić do swojej starej klatki! Nie prosiłam się o nakładanie na mnie nowych!

Komentarze

tawieczniegruba To co napisałaś, jest piękne i prawdziwe .
03/10/2012 21:38:42
~ona ech. jejku. starałam się ogarnąc wszystkie Twoje wpisy,gdyż obserwuję Cie od niedawna i...brak mi słów. Jestem zdrowa. I naprawdę trudno mi zrozumieć,Was,Ciebie,anorektyczki,albo jak Ty to nazywasz, hmm Waszą przyjaźń z 'Aną'.... dlaczego to sobie robisz? chcesz dążyc do swojej wymyslonej granicy,która nazwałaś perfekcją,ale przecież to Cię niszczy,czujesz się nieszczęsliwa,może warto zacząc brnąć w druga stronę. To nieprawda,że bedąc chudszą, będziesz lepsza, to siedzi w Twojej głowe, nie wiem co było tego przyczyną,że zwątpiłaś w siebie,ale nie poddawaj się,Ja w ciebie wierze i wiem, jestem pewna,że kiedyś będziesz zdrowa,szczęśliwa i spełniona kobietą! I proszę żebys Ty też w to spróbowała wierzyć. Nie jestes słaba, jesteś cholernie silna skoro już tak długo wytrzymałaś w tym amoku. trzymam za Ciebie kciuki i tulę mocno.
28/09/2012 23:00:25
flyfeather Nigdy nie nazwałam problemu "przyjaźnią z Aną". Nie wiem w którą stronę dążę, w sumie chyba w obie naraz, a to rozdziera jeszcze bardziej. Nie robię tego wszystkiego specjalnie, bo takie mam "widzimisię", wiem, że nie powinnam, ale z drugiej strony to daje mi jedyny azyl, jaki mogę mieć. A nawet nie wiesz jakie to czasem ważne uczucie.
30/09/2012 10:13:45
lena0508 Azyl?- to tylko Twoja iluzja, a tkwienie w niej jest oznaką bycia słabą.
30/09/2012 20:57:10
~ona w cudzysłów wzięłam tylko 'Anę',nie przyjaźń z Ana, sama tak to nazwałam, ale chyba uzyłam złego słowa. Tego nie można nazwać przyjaźnią. Jest mi źle, bo chociaz Cię nie znam,to jednak czuję pewne przywiązanie, czytając Twoje notki,z każdą nastepną chciałabym Ci pomóc jeszcze bardziej, Ale to takie trudne Was zrozumieć, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, dlatego tak cholernie skomplikowana rzeczą jest znaleźc rozwiązanie, coś co pomogłoby Ci z tym walczyć .
30/09/2012 21:23:16

mistyfikaacja Czuję dokładnie to samo..
Nie jestem w stanie ująć tego w słowa, a "czuje to samo" to tylko puste zdanie", wiem.
Masz jeszcze jakieś uczucia w sobie?
30/09/2012 13:55:15
flyfeather O tak, mam wiele. Przeróżnych...
30/09/2012 14:31:05

skinnyishappy co takiego się zmieniło tak bardzo?
28/09/2012 23:23:01
flyfeather Rodzinne sprawy...
30/09/2012 10:15:59

wantbeperfect Nie jesteś ciężka...
W takim razie nie wyobrażam sobie jak musisz myśleć o mnie..

Z czym więc wiążesz to osłabienie, niemożność wstania z łóżka, zmęczenie, bezsenność, jak nie z brakiem jakichkolwiek wartości odżywczych?

Żeby poczuć, a nie tylko rozumieć, trzeba sięgać bardzo głęboko, spojrzeć na dno swej duszy.
29/09/2012 21:41:31
flyfeather O Tobie myślę w samych pozytywach (tych o wyglądzie także).
Sama moja dusza jest cała na dnie...
30/09/2012 10:15:37

fatcoow Mam tak samo, jem bo mówią że będę miała siłe, a ja mam jej coraz mniej, niejedzenie i głód daje mi siłę. też chce sie zważyć, bo dawno tego nie robilam, ale jem teraz tak duzo.. boje sie
29/09/2012 9:51:51
xslim Nie mogę pozwolić sobie na szpital w trzecieij klasie gimnazjum.
czuję dokładnie to samo co ty.
niech ten koszmar się skon
29/09/2012 7:03:18
kwiatbawelny też chcę żeby moja dusza była lżejsza
28/09/2012 22:02:11