Siemka!
W szkole mieliśmy totalnie odjechane zakończenie roku - zrobiliśmy sbie piknik, a wiecie, że z maszą klasą to nawet zwykły piknik to niesamowite przeżycie. Mieliśmy mnóstwo jedzenia, w tym wursty Ludwiga, specjalnie na ognisko. Heh, Gilbert polał kiełbaskę Niemiec keczupem, musztardą, keczupem i keczupem, aż mu się z talerza wylewało, a na to wszystko wisienka.
Mieliśmy też btwę na jedzenie i wiele innych głupich zabaw. Ogułem było fantastycznie!
Aż szkoda się żednać z klasą, ale pewne będziemy się widywać na wakacje. Więc najlepszego!