Zdjęcie powyższe przedstawia jedną z Trzech Wielkich Tęsknot ;P

Prawie cukierkowo dobrze jest ;) Treningi hulają, co kolejny to lepiej, masa radości i staysfakcji.

Panu W. jestem w stanie wręcz podziękować, że się usunął, co prawda całkowicie bez poziomu i klasy ale już w tym momencie śmiem twierdzić, że wyjdzie mi to na dobre. Trafiłam na na prawdę pozytywnego włocha, który stwierdził, że mam możliwości ;D Rok temu gdyby ktoś mi powiedział, że znó będę się uczyć włoskiego, na dokładkę z włochem i będzie to mi dawać tyle radochy to stwierdziłabym, że nie jest przy zdrowych zmysłach. Bo znając moje podejście... Cóż, życie bywa przewrotne, w tym wypadku pozytywnie bardzo!

Co dalej? Jeden egzamin zdany już mam za sobą, jeszcze dwa i ferie.

Ja zdecydowanie nie potrafię żyć w miejscu! Muszę się gdzieś wyrwać bo siedzenie na dupie męczy, trzeba zmienić ludzi i otoczenie wokół siebie.

I ten brak większych wrażeń, aaa ratunku!

Panowie, jedni i drudzy ogarnąć się i ruszać w trasę! Z naciskiem na tych pierwszych. Po nocach mi się dziwne rzeczy śnią, mam omamy wzrokowo-słuchowe i ogólnie w tej kwestii nie jest dobrze.

Z rewelacji jeszcze takich... zamieniłam kilka słów z niejaką panią G. I paradoksalnie uspokoiło mnie to w jakimś stopniu. Co raz bardziej mi się staje neutralna.

W środę z Kingą na Hrabich do Studio. To cieszy.

DZIWAKI TĘSKNIE!