Powiem krótko. Chuj wam wszystkim w dupska. Jak można być tak fałszywym, tak perfidnie wykorzystywać ludzi, robić dokładnie to, czym wcześniej się gardziło? Jesteście żałośni. Ż-A-Ł-O-Ś-N-I. Mam powtórzyć jeszcze raz? Nie? Dotarło do was? Zrozumieliście swój błąd. Super. W dodatku kłamiecie. Ma się ten tupet, co nie? Ale chuj. Nie potrzebuję was. Kompletnie. Jestem najzajebistszą laską na tej pieprzonej półkuli, łapiecie? Pierdolę was. Jesteście beznadziejni. Poważnie. A ja nie mogę pozwolić, żeby takie pieprzone suki i chuje rządziły moim życiem. Amen.

Kurwa, jak można mieć tak posrany łeb? Jak można się tak zmienić w ciągu kilku miesięcy? Jak można w pogoni za popularnością upaść tak nisko? A wiecie, co jest najgorsze? Co boli najbardziej? Ano to, że wam się udaje. Wszystko wam się tak cholernie zajebiście udaje. Wasze życie się układa. A ja? Zostałam sama, bo jakieś jebane w dupska ewenementy wolą się najarać, najebać czy chuj wi co jeszcze, zamiast spędzić trochę czasu z rzekomą najlepszą przyjaciółką. Ja już sama nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Wasza głupota zagina czasoprzestrzeń. I to wasze jebane jaranie się bo on mnie pocałował, albo najebałam się i nic nie pamiętam. Uuu, jakie to urocze. Jest się czym pochwalić, naprawdę. Powinniście dostać nobla za niespotykaną dotychczas głupotę. Mówię serio. Taki potencjał nie może przejść bez echa. Kurwa. A ja myślałam, że jesteście normalni. A tu wychodzi na to, że jesteście dokładnie tacy sami jak cały ten cholerny świat. Pamiętacie? Jeszcze do niedawna nabijaliście się z tych pierdolonych lasek, które mają status kurew w szkole. A teraz? Przykro mi, ale staliście się dokładnie tacy sami. Wszyscy. Bez wyjątku. Ale okej, niech będzie. Róbcie co chcecie, wasza sprawa. Ale do cholery. Dlaczego przez was ja muszę cierpieć? Przez wasze jebane ego i potrzebę bycia na fali, zostałam sama. Totalnie. Byliście moimi przyjaciółmi. W ogień bym za wami wskoczyła. Teraz mam wrażenie, że prędzej bym was do tego ognia wrzuciła. Tylko spokojnie, nie panikujcie. Plastiku nikt nie spali, bo to karalne. A w razie porażenia prądem miejcie świadomość, że prądu nie też przewodzi, więc nic wam nie grozi. Kurwa, bycie takim, jak wy niesie ze sobą same korzyści. Popularność, odporność na zniszczenia, szczęście, podwyższenie samooceny. Ma tylko jedną wadę. Ale o tym przekonacie się później. Bo na starość to wasze ryje będą zniszczone przez makijaż, a wątroba będzie u kresu wytrzymałości. To wy przytyjecie do wagi małego słonia, kiedy rzucicie palenie. I to przed wami rodzice będą ostrzegać swoje dzieci, nie przede mną. To was będą wytykać palcami, niczym jakieś wyrzutki. A ja? No cóż. Znajdę przyjaciół i chłopaka, którzy mnie docenią. I będę szczęśliwa, bez was. A na starość, kiedy wy będziecie usilnie walczyć o pieniądze na chleb (bądź na jabola, jak kto woli), ja będę u szczytu kariery zawodowej. Będę miała mnóstwo pieniędzy, piękny dom, cudownego męża i dzieci. Będę zdrowa, szczupła i piękna. Więc śmiało, idźcie się najebać, a ja tymczasem pójdę posłuchać muzyki lub poszukać przyjaciół wśród ludzi normalnych. I zobaczymy, kto tu się będzie śmiał ostatni.

to kilka takich moich głupich refleksji na temat moich "przyjaciół". nie myślałam nad tym, co piszę. pisałam to, co akurat mózg mi podsunął. dziękuję tym, którzy to przeczytali. <3