Jestem tak osłabiona, że ledwo sobie zrobiłam kawę.
No ale zważyłam się... 54,2 kg.
Czyli - 1,3 kg w ciągu 3 czy 4 dni ;>
Mój plan na dziś:
śniadanie: jogurt naturalny ze skrojoną brzoskwinią.
2 śniadanie: kawałek ciasta takiego z kupnym biszkoptem, brzoskwiniami i bitą śmietaną. ( bitą śmietanę postartam się zrzucić )
obiad: jeszcze nie wiem. mama coś zrobi, zjem malutko.
kolacja: jak będę miała siłę to nic.
Jeszcze wieczorem napiszę dokładnie jak mi poszło.
Oczywiście po 2 śniadaniu idę na spacer, żeby to ciasto spalić chociaż trochę. Muszę czasami pozwolić sobie na coś dobrego, żeby później nie mieć żadnego napadu. Ale to maxymalnie raz w tygodniu i nie żadną bombę kaloryczną.
Nie mogę się już doczekać środy. Cały tydzień plaża, pływanie, opalanie <3 Jak mi mama pozwoli to sobie codziennie wieczorem, jak już będzie ciemno, będę chodziła na spacer po brzegu. Mmm... : P
Trochę tam nie będę miała jak ćwiczyć, ale pływaniem i spacerami postaram się nadrobić.
Jutro chyba pójdę na basen.
Pomyślnego dnia, kochane :)