Tracę przyjaciół.. Zostałam sama. Naprawdę sama. Nie wiem co napisać, nie wiem co czuje, nie wiem kompletnie nic. Żałuję wszystkiego co zrobiłam dotychczas. Zresztą, czy ja coś robiłam? No właśnie. Cały czas myslałam, że to przez nich nasze przyjaźnie się rozpadają... Jednak nie. Ten 'powód' tkwi we mnie. Obawiam się, że nie odbuduję już nigdy tego co było kiedyś, kiedyś... Kiedyś na początku byliśmy wszyscy naprawdę blisko. Szczęście drugiej osoby, jego problemy, rozterki, były na pierwszym miejscu. Teraz oni są razem na jendym brzegu, a ja zupełnie sama na drugim brzegu.
I co mi z tej pieprzonej diety, jak nie mam nikogo kto mnie wspiera, kto cieszy się ze mną z 1 kg mniej, kto mówi, że wszyscy mnie akceptują taką jaką jestem.. Teraz nikt tak nie sądzi. Zostałam 'tą najgorszą' nie przez wygląd, a przez charakter.
Mój świat płacze, jak za oknem deszcz...