Dzisiejsza notka nie bd długa,
bo jakoś nie mam siły...xd
Chciałam tylko napisać, że moje życie się zmieniło.
Uczuciowo: w miarę na lepsze, zależy, z której strony
by na to wszystko spojrzeć.. :)
Ja oczywiście patrzę na tę lepszą, rzecz jasna;)
No, niestety, fizycznie jest o wiele gorzej.
Wiele dolegliwości tak na prawdę wywodzących się z nikąd,
że tak to ujmę.
I poczekajcie na najlepsze: Nic się nie da z tym zrobić, haha! -.-
Co oznacza, że dopuki samo mi nie przejdzie,
nie mogę uczestniczyć w rzadnych imprezach,
chodzić do teatru, sama do kina itp.,
sama praktycznie nie mogę wychodzić z domu,
i nie mogę ćwiczyć na wf-ie, chociaż to jest akurat dobre;)
Po prostu mam nauczyć się z tym żyć, świetnie.
Dobra, koniec już tego ;)
Aaa, dziękuję wszystkim ratującym mnie co chwilę osobom! :*:*:*
Pa:*:*