Nienawidza jak rano zostaje mi kupa czasu przed wyjsciem. Wtedy totalnie nie mam co robic!
Dzis w koncu piatek. Nie chce mi sie jutro isc do szkoly. I chyba nie pojde. W dodatku zlapala mnie niechec na zobaczenie sie z Misiem, chociaz nie widzialam go od tygodnia. Miedzy nami cos sie psuje. Niestety.
Juz pozostal tylko bol gardla, jest lepiej. Na weekend zaczynam cos planowac. Ale jak to zawsze bywa, nie wypali.
Znow prostowalam wlosy zelazkiem. Pozyczteczne^^ i oszczedzasz czas, plus trwalsza fryzura.
Mam nadzieje, ze nie bedzie padac w weekend.
Dobra, lece dopijac kawe, myc zeby i ide na tramwaj.