Obóz, no!

Przepraszam za wielkość zdjęcia, lepsze w przyszłym tygodniu.

Sama zrobiłam 5 zdjęć (słownie: pięć), przy czym żadne się nie nadaje do prezentacji. xD

Nie będę opisywać niczego, bo jak zacznę, to nie skończę. xD Wczoraj zaczęłam coś tam opowiadać, to po dwóch godzinach już wszyscy mieli dość, a ja dopiero zaczęłam... No bo!

Było cudnie, cudnie, cudnie. Już przestałam się bać.

I w ogóle jestem tak szczęśliwa, jak tylko mogę być w uwzględnieniem faktu, że będę musiała wyjechać. Ale generalnie czuję się jak w bajce.

Księżniczna Śniegolandii, Hania Marta. :)

Jej, jej, jej.

Udało mi się uwierzyć w to, że jestem kimś ważnym.

Teraz tylko trzeba spróbować tego nie stracić ;)

Będzie dobrze?

Będzie dobrze!

Nawet jak Was nie będzie, to nie będzie aż tak tragicznie. A myślałam.

Impreza poszła się generalnie gwizdać, jak ten pociąg, na którego zaspałam.

Dużo zbyt mało snu.

A patrząc ze strony, co mogłam w tym czasie zrobić, stanowczo zbyt wiele.

Dobra, tyle, bo się dorwałam do komputera tylko na chwilę - nawet nie jestem u siebie.

Kom bek do domu jutro. ;)

Pozdrawiam 1A,1B,1C,1D,1E,2A i jeszcze 3, tylko nie wiem, którą ;) I specjalne dla Cioci, który ma mi wysłać śpiewnik! (Jak nie, to nie ma tak dobrze...)

I dla najukochańszych 150 km stąd. ;*

PS. A wiecie, jak fajnie jest śpiewać na cały głos w pociągu? W sumie to mam zdarte gardło do granic możliwości... ^^

Dobra rada: okupujmy grzejniki!

"Morza i oceany grzmią
Pieśni pożegnalnej ton.
Jeszcze nieraz zobaczymy się,
Czas stawiać żagle i z portu wyruszyć nam w rejs."