tired out, sleepy... full uuuup !
no cześć jestem po 2dniowym weselu i ledwo żyję! było taaaak na maxa zajeświetniemega, że łohohohohoh
płakac mi się chce, że już koniec!
miałam się odchudzać, ale nażarłam się przez te 2 dni jak świnia więc moje wymarzona 49 jest far far away!
ale i tak niczego nie żałuję!
Ludzie, orkiestra, jedzenie... MISZCZ!
dziś gości ciąg dalszy ;D