Trololololo...
Nie jestem pewna, co się ze mną dzieje, ale prawdopodobnie wychodzi mi to na dobre. Dzisiaj znowu mała wycieczka rowerowa- i od razu humor staje się lepszy.
Spojrzałam w końcu na kalendarz (próbuję zrobić to od jakiegoś tygodnia) i nie wierzę, że to już po jutrze. Czuję się zupełnie tak, jak wtedy, gdy wychodziłam ze szpitala. Z pewnością to nie były wakacje. To okazyjne 2 miesiące wolnego. Tak jakby przerwa świąteczna- zdecydowanie zbyt krótka, żeby dostrzec, że w ogóle trwa. Jednak jestem w stu procentach zadowolona z tych wakacji. Działo się, o Panie...
Pierwsza słitfocia od stuleci. Nie jestę fotografę...
https://www.youtube.com/watch?v=-Lbt0WQb-aY - od tygodnia chyba to śpiewam...
https://www.youtube.com/watch?v=Ee0QSYi5p9o - to wszystko jest na tyle straszne, że nie da się nie słuchać.