6-7.02.2020Ost wolny dzień ferii

Fot. Ciąg dalszy spamu z Wwy 2019 (Pomnik Bohaterów Getta)

Czwartunio był ostatnim dniem wolnym przed końcem ferii (smuteczki).. Wydaje mi się, że ogarnęłam to, co od kilkunastu dni mi gdzieś ciążyło (nie napisze co :x) W każdym razie czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Zagadkowo wiem, ale to moja takie skróty myślowe, żeby kiedyś mogła do nich wrócić i szybko ogarnąć o co chodziło. 

Nadrobiłam trochę zaległości filmowe: Na noże- spodziewałam się po obsadzie czegoś więcej, co nie zmienia faktu, że film ok. O ile dobrze kojarzę to oparty był na faktach (ale nie jestem pewna i na ten moment zbyt zmęczona [żeby nie powiedzieć leniwa] aby to sprawdzić heu heu :P Nie chce zdradzać fabuły, ale na końcu nie byłam zaskoczona jakoś bardzo. Szczególnie, że jeszcze przed połową filmu dowiadujemy się kto jest 'mordercą' i podążamy dalej razem z policją i detektywem jego tropem. Mi od razu coś podpadało i przewidziałam zakończenie, ale dla niektórych może nie być to takie oczywiste. Film wrzucam do mojej kategorii 'filmy do obejrzenia na raz'. Raczej drugi raz nie będę go oglądać. 

Obejrzałam również Boże Ciało ( także kobietahorendalna odhaczyłam tą pozycję :) )- wart obejrzenia, zaskakujący, skłaniający do przemyśleń momentami, ukazujący rózne ludzkie zachowania, również w małych społecznościach. Nie będę się tu już rozpisywać, jak w przypadku poprzedniego tytułu, głównie dlatego że już późno. Film dobry, zupełnie inny, jakie polskie kino serwowało w ostatnim czasie. Wart obejrzenia, podobnie jak Kler. Tutaj chociaż zupełni inne kino niż Na Noże, to podejrzewam, że również obejrzałam Boże Ciało raz i pewnie nie będzie powrotu.  

Mam nadzieję, że te ostatnie zdania mają jakiś sens, bo nie sprawdzam już tego ;d Za błędy językowe czy literówki musicie mi wybaczyć. 

Jeszcze kilka spraw muszę ogarnąć, także mówię dobranoc ;* 

Ps zapomniałam o dniu dzisiejszym (brawo ja) 

7.02- piątek zmiana ponownie na wys obrotach, tym razem faktury ogarnięte na 5+, sporo ludzi, sporo różnych problemów, ale nie było wielkich dram. Wróciłam do domu, byłyśmy z Teqi na spacerze, potem zjadłam mega słoną ogórkową taty (mówił, że to wina ogórków, ale nie jestem pewna :P) Wciąż męczę Kave i boom dzień zleciał.