Nasze bjutiful zdjęcie!
Wycieczka udana! Było wyjebiście!
Hasła Marty w pierwszym dniu, 4km do najbliższego sklepu, Jagoda gotuje obiadokolacje, chłopcy wyłączający nam światło (pzdr!). Wtorkowe góry, moje biedne spodnie i te wielkie kłody! ale pięknie z przodu zapingalaliśmy i prowadziliśmy z Arturem! Potem grill, podchody, Kocur w hydrancie, na drzewie, dziewczyny w styropianie, strach, gdy następuje w niego kopnięcie! A potem granie przez 3 godziny od 1 do 4 rano w karty z fajnymi ludźmi:) Karne pompki, które trochę wypompowały nam pana Kocura;) około 4 godzin snu, ale mimo to jeszcze nie padam, jest ok, przetrwałam cały dzień, nawet się rozpakowałam. Ale teraz pójdę spać, bo rano pewnie obudzi mnie procesja!