Początki zawsze są trudne.Zawsze mówiłam sobie '' od poniedziałku '' '' od początku miesiąca '' '' od jutra ''. Jest poniedziałek, pierwszy kwietnia, 3 pełne miesiące do wakacji. Najwyższa pora by zacząć swój cel. Moim marzeniem jest 48 kilo, jestem świadoma, że nie osiągnę tego gdy pozwole na chwile słabości, brak systematyczności. Cel któy sobie postawiłam to 50 kilogramów, obecnie jestem w granicach 65, więc to jest jakieś 15 kilogramów w 3 miesiące. 5 kg na miesiąc. Nie widzę tego, że to tak dużo, ale będzie to upragnioną wagą jaką sobie postawię :) Chciałabym być bardziej systematyczna, więcej od siebie wymagać być silna psychicznie i dać radę, więc po raz trzeci zakładam takiego fotobloga. Wcześniej za każdym razem ktoś bliski go znalazł, powstrzymywali mnie bo dochodziło już czasem do trzydniowych głodówek pod rząd, ale wtedy ważyłam przepiękne 52 kilogramy. Na rok zapomniałam, od 2 lat nie siedziałam w takim blogu więc zapuściłam się niesamowicie. I chciałabym tutaj znaleźć kogoś kto pomoże mi z motywacjami, pomoże wtrudniejszych dniach, mam nadzieję, że znajdę tu jakąś pomoc i dam tym razem radę na wszystko. :)
dzisiejszy bilans to ciniminis z mlekiem, kanapka z szynką jajkiem rzodkiewką i szczypiorkiem i biały baranek z czekolady.
Pod wieczór czeka na mnie jeszcze sałatka jarzynowa czy rosół, ale na tym zdecydowany koniec. Baran to i tak przesada.
Za to jeżeli chodzi o ćwiczenia, zrobiłam dzisiaj 650 skakanek, 25 przysiadów i tylko 15 brzuszków bo już umierałam :D
Edit : o jak zjebałam sobie bilans, bo wpierdzieliłam całego ziemniaka, 2 talerze sałatki jarzynowej, rosół i 2 kawałki ciasta -.-
no cóż, nadrobie wszystko ćwiczeniem, pobiegam jeszcze po schodach i porobie brzuszki przed snem, nie jest najgorzej.
mam nadzieje, że mnie jakoś ciepło przyjmiecie :)
L.