Słowo daję, jak to się uda to będzie to graniczyło z cudem....
Plan jutra napięty do każdej sekundy... wszystko tylko po jedno. Rano po rower, potem zdążyć na 9:15 na lekcje...
słabo to widzę...
no, ale trzeba wierzyć, że się uda,
przecież nie można oszukać :P
Co się dzieje? Co się dzieje?
A kto to wie...
Radośniej! ;)
Nie, definitywnie czegoś takiego jeszcze nie było... xD
Kosmos, ale wyżej... jakiś czas temu to bym wyśmiał taki irracjonalizm, a teraz,
jejku, wracać, wracać! Aha, już się nie da, poszło... trudno, teraz jest już
tylko na przód ;)
Przetrwać burzę... przetrwać burzę.
Przecież to jak Morsztyn pisał.
Nieświadomie chyba (w każdym razie nie do końca świadomie),
człowiek bawi się z ogniem doskonale wiedząc, że to parzy... i wiedząc, że starczy, to nie...
dołoży więcej...
Hm... bo burza idzie pod wiatr, nie można próbować zdmuchnąć burzy uderzając w nią od frontu,
bo ona tylko się wzmocni i ruszy szybciej na ciebie... ale co, można innego zrobić? Odwrotnie?!
Odwrotnie to znaczy przejąć kierunek burzy, wtedy ona się odwraca i idzie w przeciwnym
kierunku, odchodzi...
Wiatr od burzy, ona odchodzi... wiatr do burzy... ona przychodzi...
No, to chyba tak działa. Ale ten wniosek niewiele pomaga.
Czy psychologia coś o tym mówi? :D
Co na ten temat wie vice Polski po etapie pisemnym finału? :P :P :D :D
Dobra, dobra, nie ma co się śmiać, trzeba gratulować ;)
Gratulacje :D
Ale sobie analogię TEJ BURZY do burzy wyszukałem........
Użytkownik druid8
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.