Polecam wszystkim obejrzenie filmu pt: " Trzy metry nad niebem " . Jest naprawdę cudowny.
teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało.!? zostawiłeś mnie, kretynie. papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a przekleństwa.? przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem
________________________________________________________________________________
Może powinniśmy odbudowywać to już w momencie, gdy oboje czuliśmy, że to uczucie upada. być może powinniśmy wtedy złapać się za ręce i wykrzyczeć, że musimy przetrwać, bo bez siebie wykonanie oddechu będzie zbyt ciężkie.
___________________________________________________________________________________________
usiadłam sama w pierwszej ławce. był sprawdzian, wszyscy siadali w ostatnich ławkach, aby móc ściągać.miałam szczęscie bo na klasówce był temat,którego wykułam się na pamięć.wiedziałam, że napisze test na piątkę. nagle usłyszałam, lekkie szturchanie mojego krzesła. odwróciłam się. siedziałeś tam ty. patrzyłam w twoje błękitne oczy, chociaż po wczorajszym miałam ochote Cię zabić.-co będzie w 1?- pff. niech Ci twoja ukochana dziunia powie.- ale, no weź. dobrze, wiesz, ze to był tylko taki głupi zakład. nie chciałem Cię zranić.- hm mogłeś o tym wcześniej pomyśleć. bo ty nie wiesz, jak to jest być zakochanym i nigdy się nie dowiesz.- a jak już jestem zakochany?- wątpie.- a chcesz sie przekonać?- no dawaj.wstał, wyszedł z ławki.podszedł do mnie i namiętnie pocałował. nie zważając na patrzącego sie nauczyciela, oraz kolegów.odpłynęłam.liczyło sie tylko to co teraz.- nadal uważasz, że nigdy zakochany nie byłem? -nie już nie.
___________________________________________________________________________________________
Każda chwila życia, to przejście przez most, który coś kończy i coś zaczyna. I warto czasem zatrzymać się, by docenić te niepowtarzalne, szczęśliwe chwile. Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ci, co żyją miłością, widzą głębiej. Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle..
______________________________________________________________________________________________
Popełniłam wiele błędów, wiem. Ale dzięki nim nauczyłam się, że życie nie jest takie proste i trzeba nauczyć się walczyć z każdą przeciwnością losu. Być silnym, nie poddawać się. Tylko wstać i walczyć o to by było nam jak najlepiej. Walczyć o swoje szczęście.
____________________________________________________________________________________________
Wierzę w miłość. Tą prawdziwą bez chęci posiadania, bezinteresowną. Tą, która uszczęśliwia i daje sens istnienia. Wierzę, że można żyć dla kogoś, budzić się i czekać na jeden uśmiech, jedno spojrzenie. A co najważniejsze - wierzę, że jestem w stanie Ci taką miłość ofiarować.
_____________________________________________________________________________________________
Pomyśl co byś zrobił gdybyś znowu się narodził. Ile byś zmienił gdybyś jeszcze raz to przeżył. Każdy nieraz źle wymierzył bo go poniosło. Nie ma co wspominać, to co było poszło.
____________________________________________________________________________________________
To nic , że czasami mówię że jesteś dupkiem , krzyczę ci prosto w twarz jak bardzo nienawidzę . Wyzywam cię od najgorszych , waląc pięściami w twoją klatkę piersiową , jednak wcale tak nie myślę . Gdybyś tylko chciał mnie przytulic , bez wątpienia rzuciła bym ci się na szyję .
______________________________________________________________________________________________
Zawsze upadała i podnosiła się samotnie. W chwilach słabości odcinała się od innych. Wolała zostać sama. Słone krople płynęły w tych chwilach po jej policzkach. Nie szukała już wsparcia. Świat nauczył ją tego, że w nikim go nie znajdzie. Tym razem ponownie podniosła się. Pozbierała rozrzucone kawałki serca, myśli i uczuć. Próbowała nadać im dawny kształt, lecz zawsze wychodziło jej to niedoskonale, więc po wielu upadkach przestały one przypominać swój pierwotny stan. Zbyt wiele części pogubiła. Miała wrażenie, że się rozpada. Jednak znów przywołała się do porządku i z maską, na której wymalowany był uśmiech wyszła z domu. Mijając innych ludzi zazdrościła im tego, że potrafią zaufać na tyle innej osobie, na tyle znaleźć w niej wsparcie, aby nie bać się upadku, bo świadomość, że ta druga osoba nas złapie i nam pomoże koiła ból. Uśmierzała go. Lecz nie było jej to pisane. Spuszczając wzrok, przygryzając wargę i zaciskając pięści szła dalej. Sama wobec tego wszystkiego. Sama.