Kochani , wiem że trochę z poślizgiem ale może przyjmiecie jeszcze moje Życzenia Świąteczne
Dawno mnie tu nie było , mam bardzo dużo pracy i cieszy mnie to ,bo czasy ciężkie więc jeśli coś się udaje to trzeba się cieszyć . Niestety przez choroby , moje i Bianki, a teraz dodatkowo nawał pracy , nie dane mi było jezdzic na Lido tak często jakbym sobie tego życzyła . Ostatnio też trochę zmieniłam zdanie i podejście do Lidera i treningu , a mianowicie postanowiłam że postaram się wsiadać tylko ja , a jak mnie nie ma to żeby chodził jedynie na padok. Lider to 10 letni koń który naprawdę wiele już potrafi , nie mam też w planie rozwijać jego kariery sportowej . Odpuszczam wszelkie presje i zobaczymy co nam z tego wyjdzie , może okazać się za chwilę że jednak tak nie da rady , ale może też będziemy z tym stanem np szczęśliwsi . Dzisiaj bawiliśmy się długo na padoku biegając po śniegu , najpierw w berka , potem dostawał snieżkami i bawił się przy tym jak pies , a na koniec biegał do okoła mnie i na klikanie językiem zmieniał zwykły kłus w pół pasaż i znowu zwykły kłus i przysięgam , widzę że jego to naprawdę bawi i lubi się popisywać . Lider to mocny psychicznie osobnik i trzeba wiedzieć kiedy przycisnąć , a kiedy odpuścić i skoro ja wkladam w to tyle pracy , aby nasze relacje były mocne i wyjątkowe to muszę jednak radzić sobie sama . Nie wiem co będzie i czy sobie faktycznie poradzę czy np za tydzień nie zadzwonie do Marty B z płaczem żeby jednak przy nas była , ale jeśli teraz tego nie zrobię to się nie dowiem .....
Czas skończyć z rozckliwianiem się nad sobą , Lider to mój dobry smok i kiedyś radziliśmy sobie sami ....
Oczywiście nadal będę trenowała pod okiem doświadczonej osoby ale to dwa razy w tyg , a pozostałe dni będę przypominać sobie jak to kiedyś było jak galopowaliśmy sami po lasach i byłam z tego faktu bardzo szczęśliwa
Przesyłam Wam MOC SERDECZNOŚCI i trzymajcie za mnie kciuki