tydzień - masakra. nie ma nawet o czym pisać. a następny nie zapowiada się lepiej.
ale końcówka tygodnia całkiem pozytywna.
lubię soboty, lubię mieć wolny czas, lubię WAS! :**
przedpołudniowe zakupy z Adą, dużo kupiłyśmy, taa.
a popołudnie u Kariny.
z Kiślem, Robaczkiem, Adą, no i oczywiście z Kariną! :D
nasze boskie rozkminy,piosenki i ogólnie robienie wszystkiego, byle nie tego co akurat powinnyśmy, wieczorem hala i zabawy z Alexem. najsłodszy chłopiec jakiego znam. no i nauczył mnie bawić się w 'krowę'.! ;D
'dziki, dziki, bans, bans. dziki, dziki. baans.'
;)
no i nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy z Kariną, nie powiedziały czegoś mądrego. ;)
'-Karina.. mnie to tylko mali chłopcy kochają.
- no wiesz.. każdy od czegoś zaczynał.'
zabawa w 'krowę', 'babę jagę' i 'berka' to naprawdę fajna sprawa.
zwłaszcza gdy bawicie się z takim świetnym, małym facetem.
aa! i wiecie co? śnieg się topi.! w końcu. i są plusowe temperatury! i już czuję wiosnę. i nie ma opcji, żeby zima wróciła. nie ma.
bo na wiosnę, jest zawsze pozytywniej.