wróciłam z festiwalu.. chcę tam wrócić! chcę znów! chcę jeszcze raz od początku! było nieziemsko. i składa się na to cała masa rzeczy.

moja grupka dzielenia. tak się bałam, tak nie chciałam, tak się broniłam.. a teraz muszę podziękować Tyćkowi i Rutkowi, że mnie namówili, że mnie wyciągneli i powiedzieli, że mam być animatorką.. serio. to było coś.! wspaniali ludzie i wspaniały czas. (dziękuję za ptasie mleczko ; D )

koncerty! dawno się tak nie wybawiłam.. i tu ukłony lecą do Akuratów i Maleo Reggae Rockers, jak i również ekipy bansowników bez której nie bawiłabym się tak dobrze. ; )

ludzie.. po prostu - ludzie. to, że uśmiechali się do mnie na każdym kroku i byli tak naturalni i autentyczni. magiczna atmosfera. a o tym, że pozrywałam boki ze śmiechu przez moich ludków to już lepiej nie wspomnę. dziękuję za cierpliwość do mnie. i za to, że byliście tam ze mną.

Ci wszyscy znajomi, których już tak dawno nie widziałam.. ekipa słonecznego patrolu..

nigdy nie czułam się sama.. ani przez chwilę. chociaż na takim festiwalu ciężko byłoby czuć się samym.

zdjęć nie mam praktycznie żadnych.. a te, które mam nie nadają się do pokazania. ale mam wspomienia. kurcze, cudowne wspomienia z tych 5 dni.

już tęsknię za tym wszystkim.

a w środę oaza. boję się.. ale będzie dobrze przecież. musi być. powinno.. tak myślę..

wracam 30 lipca.

a zdjęcie stare.