"Wygląda na szczęśliwego. Dobry Boże, udało mi się Go uszczęśliwić! To takie łatwe. Ale mogę to sprawić, jedynie okłamując Go.
Więc kłam. Jesteś Mu to winna.
Zresztą i tak cały czas okłamujesz samą siebie.
A On już paplał - że kogoś znajdzie, że poprosi Rose, ale na pewno wszystko się ułoży, a w ogóle to tak się cieszy. Poderwał się i natychmiast pospieszył zająć się tym wszystkim.
Chryste...
Do końca dnia wypiła prawie pół butelki whisky i dwie butelki wina.
Ostatnie szaleństwo - tłumaczyła wesoło.
Uśmiechał się do Niej ściśniętymi wargami, rozjaśniony od wewnątrz szczerą, choć pełną oszołomienia nadzieją.
Trzymaj się ode mnie z daleka, myślała tymczasem Ona. Po prostu trzymaj się ode mnie z daleka (...)"
PS W cytowanym fragmencie
celowo zmieniono formę osobową.
Fragment zaczerpnięty z książki Louisy Young - "Wciąż czekam" str. 59.