tak bardzo staram się być najgorsza
psuć wszystko
siać zamęt
obracać w proch wszystko to, co ważne
wbijać nóż w serce, w plecy
mieszać z błotem
kłamać w żywe oczy
denerwować, jak tylko potrafię
robić wszystko to, czego ja nie chciałbym doświadczyć
no staram się
i nic nie działa
co trzeba zrobić, żeby wypłynąć z tej mielizny?
jestem zakłamana. tak. robię, co mi się podoba
i udaję, że jest OK
ale nie jest. właściwie to chyba nigdy nie było
to jest właśnie czas na to, aby po cichu odejść. zniknąć, zapaść się pod ziemię. skończyć pisać pracę, obronić i uciec stąd.
nawet nie mam jak się poskarżyć, bo nie mam chwili dla siebie, a na dwór nie wyjdę, bo minusowe temperatury skutecznie mnie odstraszają.
czemu zawsze muszę pakować się w takie beznadziejne sytuacje.
najchętniej zahibernowałabym się teraz.
może istnieje jakiś narkotyk, który uśpi mnie na parę miesięcy.
obudziłabym się w szpitalu. gdzieś daleko, gdzie nikt by mnie nie znał. nie pamiętałabym o niczym. może nikt o mnie też by mnie pamiętał. i zaczęłabym wszystko od nowa. inaczej.
13 PAŹDZIERNIKA 2019
21 LISTOPADA 2017
22 WRZEŚNIA 2017
13 SIERPNIA 2017
16 LIPCA 2017
27 MAJA 2017
2 LUTEGO 2017
23 STYCZNIA 2017
Wszystkie wpisy