hej. co to się podziało?
jeszcze niedawno biegałyśmy po boisku udając shinigami, a dzisiaj... dzisiaj życie wyaje się gorzkie, może to jest smak dorosłości
oglądałam właśnie galerię zdjęć sukien ślubnych. wszystkie są paskudne. zawsze marzyłam o weselu jak z bajki, a teraz marzę tylko o tym by mieć to wszystko z głowy. nie, nawet nie zaczęłam nic planować. nie wiem, kiedy, gdzie, jak. wiem tylko z kim. nie wiem, na jak długo i szczęśliwie. w czerwcu wydawało się to jakieś bardziej kolorowe
dorosłość przygniata. mam ochotę zaszyć się w pokoju, pod kołdrą, ze stertą ubrań rozrzuconych na fotelach i podłodze, tworzących barierę między mną a resztą świata. nikt nie ma prawa tu wejść, bo jest bajzel. oficjalnie. chociaż marzy mi sie wypićz kimś piwo i pogadać.
jestem okropną narzeczoną, bo nie tęsknię. nie lubię rozmawiać przez telefon ani tymbardziej pisać wiadomości. mogłabym wysłać list i czekać tydzień na odpowiedź. chyba urodziłam się w złych czasach.
dzisiaj w pracy poczułam się dumna, bo przyjęłam całe zamówienie po hiszpańsku, namawiając nawet na kawę promocyjną. i słyszałam, jak dziewczyny mówią :"ej, czy mi się wydaje, czy ona rozmawia po hiszpańsku?" to było super
tylko jeszcze nikomu się tym nie pochwaliłam.
niedawno zmarnowałam jedyne 3 tygodnie wakacji na siedzenie w domu i spanie do 13. przez cały ten czas tylko raz wyszłam do ludzi. było dennie. lepiej bawiłam się potem w domu pijąc piwo z rodzicami i rodzeństwem. zawsze zastanawiałam się, w którym momencie ludzie przestają chodzić na imprezy i spotykaja się tylko w gronie rodziny. moi dziadkowie jeszcze do tego nie dorośli, rodzice też nie, a ja chyba już tak.
może od pździernika coś się zmieni? powtarzam to sobie co roku od jakichś 5 lat
13 PAŹDZIERNIKA 2019
21 LISTOPADA 2017
22 WRZEŚNIA 2017
13 SIERPNIA 2017
16 LIPCA 2017
27 MAJA 2017
2 LUTEGO 2017
23 STYCZNIA 2017
Wszystkie wpisy