Zapomniałem nakręcić czas
I zapomniałem rozpocząć nowy dzień
W zagubionej przestrzeni trwam
Cały świat płynie obok gdzieś
A może ja jestem opowieść
Zmęczonych ust
Znudziłem się Bogu
W połowie, w połowie
Nie potrafię dokończyć spraw
I nie potrafię wypełnić własnych słów
Jutro zginie ostatni ślad
Zapomnicie że byłem tu
nadal nie potrafię się odnaleźć. właściwie to mam wątpliwości, czy dostałam się na trzeci rok. może ktoś mi czegoś nie zaliczył, a ja to olałam? pewnego dnia pójdę do Marioli, a ona zza biurka spojrzy na mnie z góry (pomimo, że siedząc na fotelu jest ode mnie o połowę niższa) tym pogardliwym spojrzeniem jakie potrafi rzucić tylko Pani Z Dziekanatu i powie, że chyba się pomyliłam i już od dobrych kilku miesięcy niepotrzebnie chodzę na wykłady i ćwiczenia. jestem na najbardziej beznadziejnych studiach jakie tylko mogą być. na każdym wykładzie dowiaduję się o tylu fascynujących rzeczach, których nie będę robić, bo a)nie mam uprawnień, b)jestem tylko logopedką. no, właściwie to po studiach będę nikim z dyplomem (jeśli mi się uda-na co się nie zapowiada)
chyba mam za mało poczucia własnej wartości. czasami myślę, że świat byłby bardziej wartościowy, gdyby nie musiał dźwigać mnie na swoich barkach. czasami mam ochotę przepraszać ludzi za to, że istnieję. no dobra, nie czasami. codziennie. najlepszy dzień to taki, w którym nie muszę podejmować żadnych interakcji z innymi ludźmi. i kiedy mogę siedzieć sama w pokoju opatulona w miękki kocyk, ze świadomością, że nic nie może zmusić mnie do jego porzucenia.
dziecko, co się z tobą stało...
mam nadzieję, że to tylko jesień...
Jeszcze raz mógłbym zmienić kształt
Rozpiąć skrzydła i frunąć nie zważając na strach
Jeszcze raz, przecież sposób znam
Tylko nie mam już siły
Tylko nie wiem jak
13 PAŹDZIERNIKA 2019
21 LISTOPADA 2017
22 WRZEŚNIA 2017
13 SIERPNIA 2017
16 LIPCA 2017
27 MAJA 2017
2 LUTEGO 2017
23 STYCZNIA 2017
Wszystkie wpisy