Świat jest brutalny.
Chyba nie wszyscy się do niego nadają. Czasami mam wrażenie, że urodziłam się w złej rzeczywistości. Wszyscy wokół potrafią się dostosować i wyszarpać swój ochłap, a ja jakoś niebardzo...
Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że chyba mam poważny problem. Nie mam marzeń. Kiedyś myślałam, że to wspałniałe, bo pewnie wszystkie mi się spełniły, skoro patrząc w niebo i widząc spadającą gwiazdę nie wkładam rąk do kieszeni i nic nie przychodzi mi do głowy. Jednak jak się nad tym głębiej zastanowić to przecież każdy zawsze ma jakieś marzenia. Obejrzyj pierwszy z brzegu film Disneja lub Dream Works. Każdy o czymś marzy. A o czym marzy Grell?
Żeby wszyscy byli szczęśliwi. Tak, to słodkie, ale... no właśnie "ale". Ale czy ktoś marzy o tym, żeby ona była szczęśliwa? Czy ona sama o tym marzy? Czy tego potrzebuje? Przecież chyba każdy powinien myśleć o sobie. To podstawa, jeśli każdy będzie myślał o sobie, to o wszystkich będzie pomyślane.
Chyba nie można całe życie wszystkim ustępować i miło się uśmiechać. Jeśli będziesz dawać wszystkim z siebie na maksa to w końcu może cię zabraknąć. I jak sobie wtedy poradzą inni? Chyba potrzebuję jakiegoś kursu asertywności. Musze nauczyć się mówić stanowcze NIE
"NIE będę chodzić rano na zdrowe śniadanko.
NIE pójdę jutro za ciebie do pracy.
NIE zostanę sama na drugą zmianę i nie będę zamykać.
NIE zrobię sama karmelu i NIE posmaruję nim wszystkich ciastek.
NIE pojadę za tobą do Łomży bez uprzedniego spakowania się.
NIE pomogę ci w przygotowaniu gier dydaktycznych, które usprawiedliwią twoją nieobecność na zajęciach.
NIE ustąpię pani miejsca w autobusie tylko dlatego, że pani na mnie sapie.
NIE powiem, że wszystko jest OK kiedy nie jest.
NIE będę próbowała się uśmiechać i powstrzymywać łez na siłę.
NIE urodzę ci dzieci i nie będziesz ich woził beemką.
NIE znajdę panu dziesiątki dzieciaków na kolonie.
NIE będę siedziała w pracy od 6 rano do 1 w nocy.
NIE przyjadę do was rowerem w środku nocy, zmęczona po 9-ciu godzinach stania, tylko po to, aby posiedzieć chwilkę i pograć w grę.
NIE wurzucę do kosza swoich marzeń tylko dlatego, że ty moją przyszłośćwidzisz inaczej."
o, czyli jednak mam jakieś marzenia. spoczko. huh. teraz tylko głęboko się zastanowić i zacząć je realizować.
No to trening zaliczony
A jeśli chodzi o zdjęcie powyżej, to autorem jest pan Atif Saeed. Zdjęcie jest tak genialne dlatego, że Atif wiele ryzykował, aby uzyskać to ujęcie. Przedstawia ono głodnego lwa. Lew szczerzy zęby na fotografa. Fotograf ocalał tylko dzięki swojemu refleksowi i temu, że zostawił otwarte drzwi do samochodu i zdążył się schować. Czekał do ostatniej chwili, aby uchwycić tą nieujarzmioną dziką bestię w chwili, gdy szykuje się do ataku (właściwie to już nawet go podjęła). Także wielkie brawa dla Pana Atifa za odwagę i determinację oraz zachowanie zdrowego rozsądku w tak mrożącej krew w żyłach sytuacji. Wszystko w imię swojej pasjki. Co za oddanie!
Fajnie jest mieć sprawy, w które wkłada się całe swoje serce.
Czasami zastanawiam się, czy takie sosby jak ja powinny się w ogóle z kimś wiązać. Skoro nie potrafię zadbać o siebie to jak miałabym zadbać o kogoś, kogo kocham? A jeśłi ten ktoś odkryje, że jest dla mnie tak ważny i że nie chcę go ograniczać ani nic i zacznie to wykorzystywać? Boję się tego. Przecież nie będę w stanie powiedzieć mu w oczy tego, że mnie rani. Bedę się bała, że to on poczuje się źle z tą wiedzą. Zawsze zastanawiałam się, jak to jest, że kobiety bite przez mężów nie przyznają się do tego i żyją wtym koszmarze bez żadnej skargi czy ucieczki. To chyba dlatego, że tak ich kochają. Albo, że tolerują zdrasy. To też z tego samego powodu. No, o ile nie chodzi o finanse. Nie mówię, że ja mam z tym problem. Nie twierdzę nawet, że mogłabym go mieć, ale po prostu dziś to zrozumiałam. Że nawet jeśli najdroższa osoba cię rani, to i tak nie możesz nic z tym zrobić, bo go po prostu kochasz. Siedzisz w złotej klatce, do której nie masz klucza, którą można otworzyć tylko z zewnątrz. Czasami tak bardzo chciałabym pomóc takim ofiarkom, ale nawet nie wiem jak. Przecież, jeśli już dochodzi do takiej sytuacji, to taka pani ma juz wtedy zupełnie spaczoną psychikę i wcale nie zauważa, że to złe. Dopóki nie zaczną cierpieć jej dzieci. A wtedy może już być za późno.
Świat jest brutalny.
When it's good, then it's good, i
t's so good 'till it goes bad
Read more: Pink - Sober Lyrics | MetroLyrics
13 PAŹDZIERNIKA 2019
21 LISTOPADA 2017
22 WRZEŚNIA 2017
13 SIERPNIA 2017
16 LIPCA 2017
27 MAJA 2017
2 LUTEGO 2017
23 STYCZNIA 2017
Wszystkie wpisy