just love, część 189.
Oczami Damona:
Od paru dni Elena naprawdę dziwnie się zachowuje... Jest... jakby to określić... pewniejsza? Pożywia się na ludziach bez współczucia i cieszy się z tego. Odnoszę wrażenie, że wraz z wampiryzmem dawna Elena odeszła... Ale jak to możliwe? Co się takiego stało? Ona zachowuje się, jakby nie miała uczuć. Widzę w niej totalną pustkę. Być może jest w szoku po tych wszystkich wydarzeniach i dlatego taka jest... Próbowałem z nią rozmawiać, ale nie słuchała. Mówiła, że plotę głupoty.
-Nudzi mi się. - burknęła Elena, siedząc na łóżku.
-Co proponujesz? - zapytałem.
-Krew. - uśmiechnęła.
-Co z Tobą nie tak? Kiedyś tak broniłaś się przed krwią... nawet tą z torebki! A teraz? Gdzie jest stara Elena? - przykucnąłem obok łóżka.
-Odeszła. - usiadła na brzegu i położyła palec na moim podbródku, unosząc go do góry, abym na nią spojrzał. -Nie podoba Ci się? Jestem jak Katherine... Zawsze chciałeś, żebym taka była.
-Nieprawda. Kocham Ciebie, Eleno. Nie Katherine. Gdybym chciał dziewczynę z osobowością Katherine, to bym do niej poszedł... Ale nie pójdę, bo kocham Elenę. Ciebie. Tą niewinną, ale kochaną dziewczynę. - powiedziałem.
-Przestań pierdolić. - wstała z grymasem na twarzy. -Idę zjeść. - ściągnęła z piżamę, przez co była naga.
-Zamierzasz tak paradować nago? - spytałem.
-A co? Nie podoba Ci się? - uśmiechnęła się zadziornie i wyjęła z szuflady ubrania, po czym je założyła. -Idziesz ze mną? - zaproponowała.
-Żeby patrzeć, jak zabijasz? Nie, dziękuję. - pokręciłem głową.
-Twój błąd. - wzruszyła ramionami. -A! Zapomniałabym! - podeszła do mnie.
Z racji, iż siedziałem na łóżku, usiadła na mnie okrakiem i wpiła się z namiętnością w moje usta. Zdziwiłem się... Kolejny powód, iż to nie była MOJA Elena.
-Mmm. - zamruczała. -Wrócę w nocy, kochanie. - dodała i wyszła, kręcąc biodrami.
Wybiła północ, a ona nadal nie wróciła. Martwiłem się. Była teraz taka bezmyślna. Mogła popełnić błąd i zostać przyłapana.
Pomyślałem, że to może da jej nauczkę i w końcu zmądrzeje.
W końcu po paru godzinach udało mi się zasnąć.
Przebudziłem się około trzeciej w nocy i usłyszałem jakieś szepty i znajomy chichot. Wyostrzyłem swój wampirzy słuch i dosłyszałem przeciągły jęk. Zmarszczyłem brwi i kierowałem się w kierunku hałasu.
-Elena? - uniosłem głos.
Nie usłyszałem odpowiedzi, więc wtargnął z hukiem do pokoju, w którym słyszałem odgłosy.
To, co zobaczyłem, totalnie mnie zamurowało... Nie mogłem w to uwierzyć. Jak ona mogła...
nie pytajcie ;____;
po prostu mi sie nudziło, i tak nigdy tego nie przeczyta, bo straciłam czytelników:(
w ogóle wyszło beznadziejne, bo już nie umiem się wczuć w bohaterów, tak jak wcześniej... przepraszam was...
Inni zdjęcia: .. fuckit2296Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd