photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 MARCA 2013

just love, część 187.

just love, część 187.

-Cześć... - szepczę, budząc się.

Damon całuje mnie na powitanie. Unoszę głowę i zauważam, że nie jestem w swoim domu, jak i Damona. Jesteśmy w... Seattle.

-Seattle! - krzyczę i jednocześnie wstaję. -Kiedy? Jak? Nic nie pamiętam! - zwracam się do niego.

-Byłaś zmęczona, bardzo. Po prostu wsadziłem Cię do auta i pojechałem. - staje naprzeciwko mnie.

-Dziękuję. Kocham to miejsce. - uśmiecham się. -Ale... Nie boisz się Klausa i jego zemsty o Rebekah? - pytam.

-Staram się o tym nie myśleć. - odpowiada.

-Jeżeli będzie chciał Cię zabić, to go zwyczajniej zaszantażuję swoją śmiercią. - wzruszam ramionami.

-Ktoś o mnie rozmawiał? - zza drzwi odzywa się głos Pierwotnego, który po chwili wkracza do pokoju. -Witajcie. - uśmiecha się ironicznie.

Damon zasłania mnie swoim ciałem.

-Kto zabił moją siostrę? - pyta Klaus. -Ty nie mogłeś tego zrobić, ponieważ sam byś umarł, więc? Kto ją zabił?

-Jakiś facet. Zauroczyłem go. - odpowiedział Damon z obojętnością, kłamiąc.

-Nie ujdzie Ci to na sucho. - przybliża się do niego.

-Czego chcesz? - staję przed Damonem.

-Miłość, miłość, miłość. Czyż ona nas nie niszczy? - krąży po pokoju. -Spójrzcie na siebie. Zobaczcie, jak ta miłość Was niszczy. - kontynuuje, a ja zerkam na Damona. -Gdy tylko jedno odejdzie, drugie umrze z samotności. Czy to ma sens? - nagle w wampirzym tempie przytrzaskuje Damona do ściany i wbija mu rękę w klatkę piersiową.

-Nie! Klaus! Nie! - krzyczę.

Biorę do ręki szczotkę, leżącą na komodzie i zbijam nią wiszące na ścianie lustro. Chwytam jeden z największych kawałków szkła i przykładam sobie do brzucha.

-Spróbuj, a wykrwawię się na śmierć. - ostrzegam go.

-Nie zrobisz tego.

-Miłość nas niszczy, tak jak powiedziałeś. Ja nie mogę bez niego żyć. Umrę razem z nim. - dotykam szkłem koszulki.

-Elena... przestań. - dyszy Damon.

-Dalej. Zabij siebie samą. Pokaż, jak bardzo zniszczyły Cię Twoje uczucia do niego. - warczy Klaus. -Zrób to! - krzyczy.

Klaus zbliża się ku wyrwaniu serca Damona. Bez chwili przemyślenia wbijam w brzuch cały kawałek szkła i upadam na ziemię z bezwładnością.

 

Budzę się z ogromnym bólem głowy. Siadam na łóżku i obok siebie zauważam Damona.

-Co się stało? - pytam, zasłaniając twarz, czując rażące słońce.

-Umarłaś. - mówi.

Patrzę na niego z osłupieniem. Więc... znowu jestem wampirem? Przechodzę przemianę?


taka beznadziejna, bo dawno nie było. kompletnie nie mogłam ułożyć zdań i wgl. jest lipnie, ale jest.

Komentarze

~agatka98 Bosko to wymyśliłaś! ;P
24/03/2013 11:29:45
Junior kali308 Świetne :)
pozdrowionka :)
24/03/2013 9:54:07
belikedobrev wcale nie , jest super ! <33333333
22/03/2013 23:35:39
matyldamod swietna
22/03/2013 22:03:11
~ana Mi się bardzo podoba, liczę że szybko dodasz nową częśC:)
22/03/2013 21:14:21
neymaromania Jest znowu wampirem, yeah! :-)
22/03/2013 20:48:12
vvanderlust super < 3 dodaję, dodasz też.?
22/03/2013 20:22:15
delenaforever spx
22/03/2013 20:22:53

Informacje o delenaforever


Inni zdjęcia: Niema wody na pustyni bluebird11.. fuckit2296Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gd