:'(

Weber mnie dziś wkurzał, bo ciągle się pytał czemu nie siedzę z Boo-Boo... Co mu do tego??? Skoro ona poszła do Marty to ja się nie będę wchrzaniać w ich sprawy! Niech sobie robią co chcą ja mam to w dupie! Nienawidzę tych wszystkich pytań typu: ,,co się stało?'', ,,czemu nie pogadasz z Izą?" Te pytania już na serio są męczące, więc ich mi nie zadawajcie. Czemu to ja zawsze mam najgorzej? Co jest ze mną nie tak? Czemu tracę ludzi, na których mi zależy? Mam dość swojego powalonego życia!!! Chętnie poszłabym się zabić... Albo wykorzystam super sposób Gerarda na zemdlenie...? Sama nie wiem... Wiem, że mam dość życia i tyle. Zawsze to ja miałam najgorzej i to mnie nic nie wychodziło... Nawet nie mogę mieć tych kilku walonych faz, bo już ktoś się czepia!!! Czemu nie mogę być sobą? Bo oczywiście ludzie się odwrócą i dupa! Czemu tak jest? Wszyscy akceptują tylko tych którzy są ,,normalni'' czylli po prostu nudni... Pulpetów już nie ma, bo nie ma faz, Boo-Boo się obraziła i jest poważniejsza i nie mam z kim się wygłupiać.... :( Czemu nie ma drugiej takiej jak ja? Czemu nie ma nikogo z kim mogłabym być jak Deena i Snookie? Czyli wygłupiać się i nie zwracać uwagi na otoczenie, ani na to co ktoś powie? Kiedyś na serio było inaczej. Wszyscy byli fajni i na luzie, a teraz są tacy jacyś ponurzy... Czemu tylko ja potrafię mieć beki z byle czego, a inni nie? I czy jest coś złego w tym, że się śmieję? Zawsze ktoś ma do mnie pretensje. A inni? Dlaczego zawsze ja? Mam doła i nie mam już na nic siły :'( życie jest do dupy... Pa!