Weekend z ojcem. Co? Jak? Gdzie po co? Wszystko w swoim czasie. Przygotowałam w teorii już wszystko. Gorzej będzie z wykonaniem, ale damy radę. Muszę w końcu sprawić, żeby wróciło to całe życie w jego oczy.
O sobie: Z nadzieją jest tak, że karmisz się nią każdego dnia: na śniadanie, obiad kolację. I choć z każdym kolejnym dniem coraz trudniej Ci ją przełknąć i czujesz jak staje Ci w przełyku, usilnie aplikujesz ją dalej. To tak jak człowiek, który zdaje się wiedzieć, że bez posiłków przyjdzie mu wkrótce umrzeć.