photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 CZERWCA 2011

A gdyby tak czasami porozmyślać?

Witam wszystkich.

 

Zawsze jak nie mam co robić, moim ulubionym sposobem na nudę jest rozmyślanie. Włączam jakąś melancholijną, spokojną muzykę i myślę o różnych sprawach. Od tych błahych, po ważne, od codziennych, po niezwykłe, od realnych, do tych fantastycznych. Wiem, że niektórzy uważają, że myślenie to choroba, ale to ich zmartwienie. Jak się domyślacie zapewne, dzisiejsza notka będzie z gatunku takich "dających do myślenia", więc ludzi, którym takie tematy nie pasują, grzecznie proszę do wyjścia.

 

Właściwie od wczoraj po głowie chodzą mi pytania i odpowiedzi związane z życiem i śmiercią... Pewnie spowodowane jest to tym, że odwiedziłem swoich bliskich na cmentarzu. Nie pomyślcie, że jestem jakiś skrzywiony czy coś, ale lubię cmentarze. Za ich ciszę i spokój. Za szum drzew i śpiew ptaków. Za tę atmosferę. Wokół dziesiątki nagrobków ludzi, którzy byli przed nami i odeszli. Tyle imion i nazwisk, tyle historii, tyle dat, tyle wydarzeń i wspomnień, zagrzebanych pod ziemią i przykrytych szarym kamieniem... Właśnie te szare płyty pokazują co to znaczy przemijanie, jeśli ktoś nie widzi tego na przykładzie ludzkiego ciała. Jedne nagrobki są zadbane, świeże, a inne stare, zarośnięte, brudne i rozsypujące się. Pamięć o nas, umiera razem z ostatnim człowiekiem jaki o nas słyszał. Potem zostaje właśnie tylko ten szary kamień i drzewo lub krzak, rosnące obok, bo z zaniedbanej płyty czas zetrze imię, nazwisko i daty, równie łatwo jak zaciera ludzką pamięć.

 

Wielu ludzi chciałoby żyć wiecznie... Kiedy słyszę takie opinie, myślę, że nie do końca rozumieją oni, co by to dla nich oznaczało... Wyobraźcie sobie wieczne życie w tym świecie. Starzenie się wewnętrznie, ale nie zewnętrznie. To tak jak z niektórymi owocami. Skórka może być ładna, ale środek zepsuty... albo może środka nie być w ogóle. Patrzenie jak wszystko co się kochało i w co się wierzyło, przemija, umiera i ginie. Rodzina, przyjaciele, miłość. Państwa, cywilizacje, wielkie dzieła upadałyby, a ten ktoś trwałby, patrząc jak lata zmieniają się w chwile, a wszystko i wszyscy w ulotne wspomnienia. Czas kruszyłby wszystko dookoła oszczędzając tylko jego ciało, bo umysł ludzki nie byłby w stanie znieść stuleci wspomnień i cierpienia. Taka byłaby cena nieśmiertelności. Straszliwa. W końcu ta nieubłagana ukoicielka zabiera wszystko i wszystkich. To nieuchronne i lepiej dla każdego pogodzić się z tym i przyjąć życie i śmierć takimi, jakimi są. Świat się zmienia, a nasze życie jest dla niego tylko sekundą. Przeminie wszystko, pamięć też, bo ludzie to ludzie.

 

Tu macie powód, dla którego interesuję się przeszłością. Toczę walkę z wiatrakami. Nie chcę dopuścić do zapomnienia tego co było. To nieuchronne, ale wielu ludzi na świecie stara się po prostu PAMIĘTAĆ. O niektórych rzeczach nie wolno zapominać tak długo jak tylko się da... Dlatego proszę Was o coś. Jeśli przeczytaliście i zrozumieliście tę notkę. Jeśli na cmentarzu, w jakiś pochmurny, wietrzny dzień, przejdziecie obok starego, omszałego grobu, na którym będzie widniało dawno wymazane z pamięci świata nazwisko, albo nawet jeśli nie będzie go w ogóle - zatrzymajcie się i pomyślcie o pogrzebanej pod tą ziemią historii. Wsłuchajcie się w szum drzew, strąćcie liście i brud z płyty, zapalcie znicz. Jeśli wam się uda, odnówcie nazwisko i daty, choćby zwykłym markerem. Bóg jest sprawiedliwy, i kiedy świat zapomni o was, na pewno ześle wam kogoś, kto zrobi dla waszej pamięci chociaż tyle.

 

Na dziś to tyle. Trzymajcie się. Myślcie i pamiętajcie. Dam wam jeszcze fajną muzykę, odpowiadającą poruszonemu tematowi... Kiedy będziecie na cmentarzu, albo w jakimkolwiek podobnym miejscu, niech zagra wam w głowie i przypomni moje słowa.

 

http://www.youtube.com/watch?v=rC5-d4g29Yo