Pierwszy dzień prawdziwej diety.
TAK BARDZO TĘSKNIĘ ZA FRYTKAMI I MIĘCHEM.
Wszyscy wpierdalają kurczaka z chrupiącą skórką, a ja kiszone ogóry. NO WEŹ SIĘ TATO.
Ale ok, myślę: wejdę dobie na herosów zerosów, trochę odreaguję. A tu: broń rzutna - małe frytki. PRZYSIĘGAM, ŻE ZA DWA TYGODNIE POŻRĘ TONĘ FRYTEK, TORTÓW, MIĘCHA I TRUFLÓW. Boże i jeszcze cola. <3
Ale nic. Życzcie mi powodzenia. Mnie potrzeba tylko -5 kg.