Przepraszam was wszystkich za opóźnienie z niespodzianką.. miałam problemy z internetem.
Mamy dzisiaj 3 dzień o tematyce "Tolerancja do osób starszych".
Niespodzianką dla was jest historia mojego kolegi. Jest naprawdę pouczająca.
Zapraszam wszystkich do przeczytania.
Cześć wszystkim. Nie wiem czy powinienem pokazywać wszystkim swoją nie miłą historię, będziecie mieli mnie za totalnego debila i frajera, ale może dzięki temu zmienicie swoje zachowanie do osób starszych.
Było to pół roku temu. Brzydziłem się dziadkami. Miałem ich za nie potrzebnych ludzi, śmierdzą tylko i przeszkadzają innym w codzinnym życiu. Miałem nawet za złe mojej babci, że żyje, że cała rodzinam skupiona jest tylko i wyłącznie na niej. Nie szanowałem jej, traktowałem jak zwykłego śmienia, nie patrzałem na to, że to moja babcia, mama mojego taty. Któregoś dnia rodzice poprosili mnie, abym z nią znostał. Robiłem wszystko, aby się wykręcić. Rodzicie obiecali mi 50zł, więc to zrobiłem, Powiedziałem sobie, że po tym pójdę się napicz kolegami i będę miał staruszkę w dupie. Siedziałem z nią godzina.. dwie.. pisałęm cały czas SMS ze znajomymi. Miałem ją w dupie, nie zwracałem na nią wgl. uwagi. Wszystko co chciała.. mówiłem, żeby radziła sobie sama. Zgrywałem wielkiego, twardego chłopaka. Mijałą 3 godzina, musiałem podać jej tabletki, czego nie zrobiłem, Myślałem sobie, a co ja kurwa będe, co ja jej sługa ? moze jeszcze chodzić to niech sobie idzie. Tak jej powiedziałem.. na to ona patrzała się na mnie jak na obcą osobę. Pamiętam jej spojrzenie do dnia dzisiejszego. Po chwili przyjechali rodzice. Powiedziałem przy babci, żeby dali mi teraz należyte mi pieniądze i wychodzę na dwór. Dostałem i wyszedłem. Miałem przyjaciółkę, była inna niż wszyscy moi znajomi, nie piła, nie paliła, chciała mnie od tego uchronić, żebym przestał. Ale ja się nie dawałem. Opowiedziałem jej o tym, ile musiałem siedzieć z babcią, że wkurwiała mnie na każdym kroku. Że życze jej śmierci, stara pruchfa, wszyscy tylko za nią latają, a gówno robi. Kasia wkurzyła się na mnie.. powiedziała mi, że to moja rodzina.. Zależało mi na Kaśce, ale nie rozumiałem oco jej chodzi. Codziennie mi powtarzała, że nie mogę tak robić, codziennie mi tłumaczyła, jednak ja i tak wiedziem swoje i trkatowałem babcię jak śmiecia. Któregoś nia, znów musiałem z nią zostać, znów za kasę, inaczej mogliby zapomnieć. Siedziałem z babcią w salonie. oczywiście pisałęm SMS, a ona oglądałą telewizor, co innego mogła robić. Nagle spytała się mnie dlaczego taki wobec niej jestem. Wkurwiłem się jak tylko potrafie., Powiedziałem jej wszystko... czego żałuję do dnia dzisiejszego. Powiedziałem, że dla mnie ona może nie żyć. Powiedziałm wszystko o czym myślę. Dokładnie wszystko, po czym poszedłem do innego pokoju, w którym siedziałem, aż do przyjazdu rodziców. DOczekałem sięi wyszedłem z Kaśką na dwór. Zwierzyłem się jej. Pamiętam jak mnie uderzyła po twarzy. Powiedziała mi co o mnie sądzi.. nie chcę o tym pisać. Po tamtym zdarzeniu nie odzywała się do mnie. Dotknęło mnie to. Piłem z kumplami dzień w dzień, ale ciągle po głowie chodziła mi Kaśka i jej słowa.Minął tydzień. Dowiedziałem się, że babcia umarła. Nagle, w jednej chwili. Maska twardego chłopaka znikła. Siedziałem sam w swoim pokoju.. napisałem SMS do Kasi, czy moze do mnie przyjsc. Przyszłą po 10 minutach. Powiedziałem jej wszystko.. zacząłęm płąkać, tak, ja. Ten twardy chłopak, który brzydzi się takimi ludźmi. Kaśka, mówiła mi, że tak będzie. Zawsze mówiła, że wie, ze we mnie jest taki chłopak, dlatego przy mnie zawsze była. Wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze ? Fakt, że dopiero po śmierci zrozumiałem, że kocham babcię, nigdy jej tego nie powiedziałem, nigdy. Nie mam już nawet jak jej przeprosić, za to co zrobiłem. Po tym wszystkim dowiedziałem się, że babcia przepisała już dawno wszystko na mnie... Kasia mówiła mi, że babcia napewno wiedziala ze naprawde ją kocham.