Cóż do godziny 12 mam czas na skończenie pracy. Dużo roboty, więc kolejna noc zarwana, ale na pieniążki wpadną za to. Od jutra poszukuję znowu pracy. Mam nadzieje, że dostanę prace w sprzedaży komórek, bo uważam, że dobrze wypadłem. Poza tym jeśli się uda, to razem ze współlokatorem będziemy zarabiać miesięcznie po 2500 zł, jedyne czego potrzebuje to wstępnego kapitału, więc pewnie znowu będę musiał pożyczyć, ale chuj z tym dam rade.
Pod koniec lutego organizacja sylwestra według kalendarza indyjsko-chińsko-eskimoskiego:D trzeba będzie zakupić fajerwerki i porządne szampany, a nie Michel za 5 zł z biedronki, który chlejemy co wtorek w szampańskie wtorki. Ogólna mobilizacja w mieszkaniu związana z rzucaniem palenia zaczyna przeistaczać się wręcz w rewolucje całego stylu życia. Zobaczymy co dalej.
Katuje całą dyskografię Kings of Leon o statnio. Świetny zespół, świetne utwory. Szczególnie Use Somebody i Closer. Kojarzą mi się z kimś.
Styczeń miesiącem imprezowania, poznawania nowych ludzi i sesji;] Zew pandy jednak pomógł zaliczyć wszystko oprócz dwóch przedmiotów, które jakby nie patrzeć oblałem z mojej winy bo nie doceniłem trudności i piłem do 6 ze współlokatorem bo była głęboka rozkmina na temat kobiet. Ale od czego są poprawki, jak nie od takich wypadków przy pracy;]
Często poddawany jestem nieumotywowanemu traktowaniu mojej osoby jako wszystkich, bez uwzględnienia indywidualności. Ulegając stereotypowi nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą.
Właśnie to mnie drażni obecnie. Ocena mojej osoby bierze się ze stereotypów. Chociaż nie powiem, że mi to przeszkadza, bo oszczędza mi wielu kłopotliwych sytuacji i niepotrzebnych rozmów. Jednak mam pewne obawy, że kiedyś, przez ten stereotyp stracę szanse na zajebisty związek z zajebistą kobietą.