hm, zalatuje mi już wiosną.. ostatnio wychodząc z pracy, wsiadłem sobie do autka, i w chwili krótkiej refleksji patrząc na niebo.. do mojego mózgu dopłyneła z pewnymi przeszkodami :P myśl, że przecież jeszcze nie jest ciemno, a i nawet jasno :) ah, zamarzyło mi się lato.
Teraz fajny okres, zima daje za wygraną, ja przychodze z pracy i mogę nic nie robić :) zresztą w pracy też tak mam coraz częściej.. (tu drapie mnie sumienie :P)
..chociaż i tak marzy mi się lepsza.. nie raz sobie myślę, jak to fajnie by było pracować w jakim czilałtowym młodym towarzystwie, w którym szef nie patrzy Ci na ręce. Robisz swoje, ale w chwili zniechęcenia nie musisz udawać, że grzebiesz coś w excelu ;P
Myślę, że towarzystwo pracy to klucz. Niekiedy jeżdżę do Krakowa do 'fotopolimerowni' i tam wchodząc do firmy w powietrzu aż ciśnie w głowę miła atmosfera. Trzy osoby, dwóch chłopaków i dziewczyna, młodych i pieknych jak ja.. :D siedzą sobie razem i pracują przy muzyczce, nikt nie jest dla drugiego szefem, chce wolną chwilę - robi, chce gdzieś wyskoczyć - idzie, wychodzi do domu - szef mu nie mówi: "Co to, już?" - tylko.. no po prostu wychodzi. Eh, fajnie mają. Przynajmniej tak mi się wydaje :)
No póki co ja też nie mam źle, muszę tylko na wszystko popatrzeć z dobrego punktu. Jutro wskakuję po raz pierwszy w mojej branży w spinki :) i do klienta.. yhy 'Częstochowa Wita'. Jakiś porządny podobno i się odstrzelić mam. Ot co by nie. Jeszcze przez te pół roku mnie takim nie widzieli :D
Fajnie by tylko jeszcze było, gdyby ktoś się ze mną zabrał, gdybym kogoś miał do zabrania, bo tak sam w trasie to nie miło.
Eh, tak ogólnie to nie wiem co to dalej działać, trzyma mnie ta przeszłość o którą się otarłem, z głupią nadzieją. Siedzę i myślę, patrząc na te zdjęcia. I coś mnie skręca w klatce.. Na razie w tej pustce wszystko wisi.