photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 CZERWCA 2012

Berlin 2

Ciąg dalszy poprzedniej notki ;)

 

O godzinie 5 rano zaczął dzwonić budzik. Ja oczywiście nic nie słyszałam... Twardy sen <3

W każdym razie dźwięk budzika dobiegał z mojego wyłączonego telefonu... Musiałam więc spełznąć po drabince prawie się zabijając i wyłączyć denerwującą melodyjkę.

Oficjalnie wstałyśmy o 7 ;)

Ogarnięcie życia, spakowanie. O 9 śniadanko. Bardzo smaczne ;D Całkowicie zmieniło moją niepochlebną po wczorajszej obiadokolacji opinię o jedzeniu w hostelu.

O 9:40 pojechaliśmy do SeaLife. Wielkie akwaria, najróżniejsze wodne stworzonka i wreszcie winda, którą wjechaliśmy do wielkieego akwarium pełnego najróżniejszych ryb. Czułam się jakbym była tam w wodzie. Dookoła mnie sama woda i ryby, które były praktycznie kilka centymetrów ode mnie. Świetne miejsce.

Później główna atrakcja wycieczki. Muzeum Medycyny Charite.

Genialne w każdym tego słowa znaczeniu.

Najróżniejsze i najdziwniejsze eksponaty świetnie spreparowane. Nie będę Wam więcej opowiadać, bo zwykłego śmiertelnika niektóre z rzeczy, które tam widziałam przyprawiłoby o mdłości. Biolchem jednak jest nieustraszony... ;)

Bardzo pouczające i ciekawe doświadczenie.

Później mieliśmy czas wolny. Najpierw szukaliśmy McDonalda, bo Kinia odczuwała ogromną potrzebę zjedzenia czegoś niezdrowego i kalorycznego :D

W Maku Vegieburger, którego może niedługo będziecie mogli spróbować xD Teraz jednak niestety nie ma go w zacofanej Polsce <3 No i sałatka, która przez okropny sos była niezjadliwa.

Później łaziliśmy od sklepu do sklepu moknąc po drodze, bo zaczął padać deszcz.

W dm kupiłyśmy z Olą jakąś wodę, czy napój kokosowy, który był tak niedobry... bleee Przypomniał mi się warszawski sok z trzciny cukrowej, o którym mogliście przeczytać kilka notek wcześniej :D

Następnie z Milu i Alą szukaliśmy suvenirek :D Nie znalazłyśmy ;<

No i wielki sklep z drogimi, ale jak dobrymi słodyczami... Wydałam tam chyba więcej kasy niż podczas całego wyjazdu ;P

Później nie mogłyśmy znaleźć drogi do autobusu xD

Nie miałyśmy już czasu, biegałyśmy jak głupie po całym placu. Na szczęście stosunkowo szybko udało nam się znaleźć upragniony brązowy pojazd :D

Wsiadłyśmy i no niestety pojechaliśmy.

Ostatni look na Berlin... papa ;<

Ja szybko zasnęłam :P ale to chyba lepiej... przynajmniej nie odezwała się choroba lokomocyjna ;)

Na postoju w Kołbaskowie zaśpiewaliśmy prof. Mieszczakowi sto lat i wręczyliśmy prezent urodzinowy. Pieczątkę ZATWIERDZAM. Zbigniew Mieszczak :D

Minęliśmy granicę. Już coraz bliżej do domciu.

Łukasz napisał w autokarze wiersz, my wypisałyśmy go na kartkach podziękowaniowych dla nauczycieli. Chyba się ucieszyli ;)

Jakoś około godziny 23 byliśmy już w Koszalinie. Miły tata Kinii odwiózł mnie do domciu, gdzie padłam na łóżko jak zabita. Mimo tego, że spałam troszkę w autokarze byłam bardzo zmęczona ;)

Wstałam o godzinie 12 ! :D

i do teraz się lenię :PP

 

Muszę się spakować, bo już jutro SPŁYW z moją kochaną Haprzylką :D

 

Spadam więc

 

Pozdro Pazdro dla wytrwałych, którzy przeczytali do końca ;)

 

 

Miłego wekeendu ! ;)

 

Tschuss ! <3

 

Komentarze

~poprostuja Bądź dla mnie ogniem, co mnie ogrzeje
Bądź dla mnie wodą, co gasi pragnienie
Bądź dla mnie wiatrem, co daje siłę
Bądź przy mnie zawsze - dla Ciebie żyję.

Ja
30/07/2012 19:28:34
~olacee Dzwoniący budzik Ewci <3 Super pobudka już o 4.30!
07/06/2012 18:47:28
czekoladowelizaki wiadomka <3
przy mnie nigdy nie zaśpicie :D
07/06/2012 21:59:00

Informacje o czekoladowelizaki


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa:) nacka89cwaWinogrona dojrzewają :) halinam2025.07.16 photographymagicNaszyjnik złoty z misiem otienKibicuję emocjom... samysliciel35Komedia :D kulek71536 akcentova182839482727245 bez tytułu elbee2025 07.15 photographymagic