Zdjęcia jeszcze wakacyjne.:)
Zamiast w wyciągniętym, ukochanym podkoszulku i z laptopem na kolanach lub książką, popijać gorąca czekoladę siedzieć w ciepłym łóżeczku musze zamienić moją idealną sobotę na sobotę spędzoną na imieninach dziadka. W skrócie zjazd rodzinny raz proszę;/.
Na ogół nie narzekam na takie spędy... No dobra, nie narzekam, kiedy ich nie ma.
Nienawidzę tego rodzaju "imprez". Trzeba uważać, żeby komuś czegoś nie powiedzieć, nie wspominać o wpadkach z przed roku i pilnować się, żeby przypadkiem nie wyrwać się z wulgaryzmem typu "cholera", bo zostanie się wydziedziczonym. Poraszka.
Teraz jeszcze tylko się przebrać, pomalować, założyć buty na obcasie a na usta przykleić uśmiech nr 5 i można wychodzić.