SŁOŃ
Jak chcesz być nie grzeczna to najpierw dorośnij
Bo los nastoletnich matek nieraz bywa gorzki.
To pierwsza linia frontu, wojenny taniec
Świat jest głuchy na twoje łzy i łkanie.
Pamiętasz dojrzewanie? Niezapomniany klimat
Pierwsze balety, amfetamina i tanie wina
Blauki spędzone w kinach były całym naszym światem
Pierwsza miłość i pierwszy foch przyjęty na klatę.
Więc zanim wykonasz ruch dobrze zastanów się nad nim
Bo każdy łyk powietrza może być twoim ostatnim.
Zwykły szary dzień ludzie kolorują wódką.
Nigdy nie dziel znajomości na tych biednych i bogatych
Bo nikt nie ma wpływu na to z jakiej pochodzi chaty.
Położyła na nim dłonie, białe, pokrzywione palce
Obwąchała go całego siadając na jego klatce
Odpuścił sobie walkę kiedy otworzyła paszczę
I posapując zatopiła zęby w jego czaszce
Nieznacznie jęknął, szczęka mu opadła
Miał wzrok jak krowa próbująca wyjść z bagna
Krwawa masakra to było okropne
Policja zamiast worka na zwłoki przyniosła zmiotkę.
Slasher - radzę Ci skurwysynu, biegnij.
Slasher - wszyscy Twoi znajomi polegli.
Slasher - nie spodziewaj się po nas łaski.
Mikrofony, rany kłute, na twarzach maski.
To jest Slasher!
Zakochana para, której nikt nie widział więcej
Został tylko napis " love forever " pod ich zdjęciem....
Wiem jak to jest, kiedy obcy ludzie piorą twoje brudy,
Tak nienawidzą swoich wad, że czepiają się cudzych,
Znam wlewanie w siebie wódy, uciekając od problemów,
Bo trudno jest się dogadać między Marsem, a Wenus,.
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment
W którym każda myśl waży grubo ponad tonę.
Bo depresja jak tyfus niszczy społeczeństwo
I niektórzy poddają się tej dziwce zbyt często.
Znam uczucie nienawiści i wiem jak to jest kochać,
Czasem zdarzy się wtopa, często robię coś na opak,
Bo każdy z nas nie raz się o jakieś gówno otarł,.
Egzekucja, pada na ziemię pusta łuska
Jeden cyngiel, jeden strzał, zimna lufa w twoich ustach.
Nie chcę prawić morałów bo sam nie jestem święty
W górę szkło, wypijmy za błędy.
Bo w gabinecie luster jesteśmy tacy sami,
I bardzo często sami sobie zadajemy rany,
Ja nie dam się omamić, wszyscy niby tym gardzą,
Każdy z nas jest po części hipokrytą i kłamcą.
Znam ludzkie nawyki, nie jestem tu od dziś
Patrze na ciebie przez okno kiedy śpisz
I nic oprócz krwi, nie wyciszy mego głodu
Wampir, król szczurów, ukryty w mroku.
Toczę walkę w świecie gdzie nic normalne nie jest.
Wyjdź z domu na świat, którego nie ma w reklamach.
Długi ciągną się za ludźmi jak pogrzebowy kondukt..
Roksana