photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 PAŹDZIERNIKA 2009

3.

Latem, zrywała na łące kolorowe kwaiaty. Gdy nadchodziła jesień, z liści, które spadały z najstarszych drzew, układała złote bukiety. Zimą przerysowywała obrazy z oszronionych okien. Mróz był dla niej największy autorytetem, jeśli mówić o sztuce. Wiosną, zrywała z drzew gałązki z pączkami owoców i z bzem, a zapachem obdarowywała wszystkich wokół.
Była nieziemsko szczęśliwa, w swoim świecie, do którego tak naprawdę nikt nie mógł wejść, poza jedną osobą.
W tym świecie była szczęśliwa.
Myślała, że to recepta na szczęście.
Gdy została sama przekonała się jednak, że się myliła.
Kwiaty, liście, szron, pąki owoców nie zastąpią Jej, Jej Matki.
Matka odeszła. Ona została. Sama.
Nie zna recepty na szczęście.

Szczęścia nie można mieć.
Ale Ona myślała, że je ma.

Ono samo się pojawia i samo znika. Szybko i niezauważlnie.