Wszystko co leci musi kiedyś spaść. . .
A ja właśnie latałem i mój lot się skończył ;/
Matiego 18-nastka była oczywiście fajna, tylko że zapomniałem że jestem chory i powinienem się wstrzymać trochę z niektórymi rzeczami
Efekt końcowy nie był przyjemny, od niedzieli 1.00 do pon 1.00 to chyba były najgorsze 24h w moim życiu
Dopiero teraz sobie zdaje z tego sprawę
...POSTANOWIENIE OGARNIĘCIA...
O Falkonie nie chce mi się pisać, jak ktoś chce coś wiedzieć co się tam działo to niech się pyta, chętnie opowiem, ale ogólnie było fajnie
Matiego 18 tak jak już wcześniej pisałem, posa biba, tylko szkoda że ja na niej nawaliłem trochę
A jak już spadłem na ziemię to mam okazję ponaprawiać i popoprawiać kilka rzeczy ;]
No i Mała Mi nauczyła mnie młynku na bojkach ;D