Uwielbiam tą fotę... Podczas rozmowy z pewnym dziadkiem z którym jechałem autobusem na Czechów w sylwka
Kolejny mało kolorowy wieczór...
Fajnie że jest ciepło, rano się dowiedziałem że w sobote ma być 20 stopni, potem sie dowiedziałem w południe że 22, a wieczorem że 25... Jak to mozliwe? ;p
Zamiast iść do szkoły to ranek spędziłem u Matiego na działce grabiąc, zamiatając i rąbiąc drewno przez 4 godziny, między czasie kanapeczki, cola i jazda dalej
Pieniądze szczęścia nie dają i tęskni mi się za Kimś w ten szary prawie jak codzień wieczór...
I jeszcze ktoś mi łąkę pod blokiem podpalił... O.o
W sobote ognicho... W końcu...