Niezapisane w dzienniku myśli trudniej zebrać do kupy,
nic czaruącego samo nie powróci - musi zaistnieć.
To tak jak gdybym umarł... Niewiele by o mnie
żyło bez epitafium, bez nagrobka, bez zdjęć,
bez słów...
Słowa te niech będą modlitwą o sens.
Niech będą tą drugą filiżanką kawy,
z której to umknęła ta licha kropla.
Nie mijaj ulicami mnie już.
Do przedsionka znów wpadła ćma.
Nawinie krąży wokół Bożej iskry.
Głodowała zbyt długo. Zagubiona,
tytoniową mgłą zbłądzona.
Płodności zwiastun nie istnieje.
Mimo to i seks, i usta, i kawa,
i pety, i interesowne spojrzenie.
Cholernie niebieskie oczy.
Istniejesz w mym notesie -
nie bądźmy więc już nieznani,
obco skrępowani,
nieszczęśliwie rozszczepieni.
Dłonie polejmy benzyną, niech
się zajmie iskrą stworzyciela.
W krwiobiegu życia uratujmy też
ćmę i Spalmy barier suchy cierń.
Inni zdjęcia: schodki elmar;) virgo123Pomnik pychy bluebird11Dobranocka z łabędziem :) halinam:) milionvoicesinmysoulDzień gorącego lata bluebird111539 akcentovalove of my life saleenGrzybobranie itaaanKochammmmmm sztangel