Chciałbym spać już, ale nie mogę.
Gdy bezsenność męczy mnie nieubłaganie, a głosy z ściany, głosy opętanych, skrępowanych łańcuchami...
Dla własnego bezpieczeństwa.
Lęk narasta w mym duchu ciele, gdy chude, jakże nigdy suche postacie, przewijają się beznamiętnie przez moje oczy...
Co teraz będzie?
Czy jest tu ktoś jeszcze? czy jest ktoś, kto usłyszawszy mój przestraszony głos, pomoże ? Czy zrozumie? A jeśli widzę to tylko ja?
LEPIEJ MNIE ZABIJ!
Zabij mnie już lepiej, bo śmierci się nie lękam. Im szybsze będzie pchnięcie i głębsze, tym bardziej Ci wybaczę...
Prosze, oszczędź mnie...