Moje Ormeau.
Y raczej bardziej Rumunow, ale moje i tak...
Zrobilam maly porzadek na photoblogu... I tak jeszcze nie dokonczylam, ostatnio za co sie nie zabiere to i tak spierdole, wiec zostawie to tak jak jest...
No wiec jestem caly czas w oczekiwaniu na slonce, ktore mam nadzieje niedlugo wyjdzie, bo ile moze padac...
Na slonca czekam dwa i to w zyciu i to na zewnatrz. To w zyciu bardziej mnie interesuje i bardziej cierpliwie na nie czekam... Wreszcie zaswieci i usmiechnie sie do mnie mam nadzieje, bo jak narazie jeszcze pioruny.
Wywolalam burze, musze czekac, az zaswieci promyk.
Nie chce sie juz wkurwiac i dolowac. Wierze, ze bedzie dobrze inaczej byc nie moze...
Tylko mysl o nas wywoluje u mnie delikatny usmiech...
<3