i teraz uwaga:
wolta przed skokiem, łaaał. ^^
z tyłu widz oraz Celinka ucząca panią na Rewi jak się skręca i wodze trzyma. niezbędna wstawka
"demotywatory.fbl.pl" -.-
nieee, daj mi pomyśleć, choć raz!
w każdym razie wsiadłam dzisiaj. konia miał duużo energii, ale nie bryknęła ani razu. gdy już się napaliła na skoki, to nie mogłam jej utrzymać - norma. Kasia po raz pierwszy na małym padoku ustawiła nam parkur z 5 przeszkód i ... naprawdę lepiej, żeby tego nie robiła -.- myślałam wcześniej, że jakieś skokowe postępy zrobiłam. w każdym razie kocham te dratwowe przypływy energii i jej wściekłość, gdy musi zwolnić.
Rewia przeszła samą siebie i przez pół godziny chyba brykała, galopowała, stawała dęba i atakowała wszystkie konie. R E W I A. co więcej, gdy wyraźnie widziałam, że się nudzi, weszłam sobie na ich wybieg i stojąc kilkanaście metrów od niej, zaczęłam ją wołać. i przyszła! <3 ( to, że gdy zauważyła, że ze mną nie jest ciekawej, skuliła uszy i gwałtownie się odwróciła, pozostawiam dla siebie. )
tak i tradycyjnie cały dzień zjadłam niewiele po to, żeby na noc się objeść. :))))