Łysa - szatan.
rok temu. ;)
umyłam zęby żółtą szczoteczką. szkoda tylko, że moja jest różowa.
prawie wygrałam ze Stefanem na rękę, a przecież jego ręka jest 2 razy większa od mojej, hihi. Danielowi Ira postawi pałę, (siostra Małgorzata też próbowała ), a Ewa uważa, że moja klasa nadal mnie nie lubi, a przecież mam już 5 numerów telefonu! to nieprawda.
zimno było tak, że mój paralityczny palec zamarzł i pozostanie skrzywiony na wieki wieków, amen.
hot fociaqi z Maka nie podbudowały mojej samooceny. słów, że mi się nie da zrobić ładniejszego zdjęcia, sobie nie życzę! :( przy powrocie za to zagadał do nas uprzejmy żul w czerwonych spodniach. wiedziałam, że będzie tam!
3 dni pozostały, więc spokojnie, wytrwamy. jutro bez historii i w sumie do końca roku to już tylko biologia może straszyć. uff.
Kingo, niech Ci nie przyjdzie do głowy klasy zmieniać!