Fotoblogu, możesz zniszczyć jakość tego zdjęcia, ale ja się nie poddam! Po lepsze zapraszam tu <klik> To dopiero początek mojej zabawy z ogniem. Coś innego i lepszego zobaczylibyście już dzisiaj, ale złośliwie rozładowały mi się baterie... I znów będę musiała montować swoje mini-studio.
Och ach, sześć z polskiego, jestem taka mądra. Gdy akurat nie śpię na tych lekcjach. Ćwiczenie hiragany? Zawsze spoko! Przynajmniej coś ciekawszego niż... Właściwie niż wszystko, co dziś się wydarzyło. A wolę nie myśleć o tym, co będzie jutro. Te wszystkie kobiety mnie przerażają. Chcę już piątek i do Nieszawy, do Nieszawy, tam gdzie powinnam być.
Chciałabym już wakacje. Tęsknię za tymi, które już minęły. Naprawdę mi się podobały, zostawiły duuużo wspomnień, zarówno dobrych jak i złych (i takich, które zostawiają w ustach pewien gorzki posmak), chociaż i tak przeważały te pierwsze. Chciałabym móc cofnąć czas, nacisnąć replay i delektować się tym co było. No ale nie ma tak dobrze, a ja znów rozwodzę się nad głupotami (sic!). Chyba lepiej pójdę zająć się sztuką użytkową. Chociaż kogo ja oszukuję, i tak będę siekła szamanów i demony w Diablo. Ale to przynajmniej jest ciekawsze niż style skandynawskie. A do tego jeszcze muszę zarobić na czekoladę i zacząć piesa... I skończyć mangę dla patoli.
Szkoda że Krzysia nie wymyśliła jeszcze klonowania. Przydałaby mi się druga ja. Chociaż co niektórzy by ze mną nie wytrzymali. Ze mną na czele.
Oh, how can you be so heartless?
Tak bym chciała to zanucić paru osobom.