Wspomnienia wracają, zawsze wracają. Łupnięcie kamieniem w głowę
Jest mi okropnie zimno, siedzę w grubym szlafroku pod kołdrą i myślę o Tobie. Tym razem nie o nas, nie o tym, co między nami było, tylko o Tobie, o twojej osobie. O twoich kochających dłoniach, o tym, że zawsze pachniałeś słońcem i miodem. O twojej dziwnej postawie, choć mi zawsze wydawała się urocza. O twoich filmach, twojej muzyce, twoim drewnianym łóżku. O twoim szacunku do mnie kiedyś, niemającym żadnego wytłumaczenia. O spontaniczności którą zabijałam. O twojej bezradności wobec tego, czym się stawałam, o obojętności wobec tego, czym jestem teraz teraz. O wszystkim. Zamykam oczy i pragnę usnąć by jak najszybciej zabić uczucie fizycznego i psychicznego zmęczenia. Nie mam ochoty jutro stawiać czoła wszystkim i wszystkiemu.