Są rzeczy, które mają dla mnie zerowy sens. Msze online. Przyjmowanie rad od ludzi, którzy NIE są w miejscu, w którym sami chcielibyśmy być. Przejmowanie się randomami, którzy mają zerowe pojęcie o naszym życiu. Wkurzanie się na pogodę, na którą jako jednostki mamy zerowy wpływ. Brak życia tu i teraz. Nadmierny konsumpcjonizm. Twierdzenie, że "na szacunek trzeba sobie zasłużyć"(aka wręcz przeciwnie - to na BRAK szacunku trzeba sobie zasłużyć) i wiele wiele innych.